poniedziałek, 22 grudnia 2008

Z pewnego powodu powiększyłam swój stary wiersz...

Marzenia...........

Nie daj swym marzeniom odpoczywać
bo zgnuśnieją...
nić pajęcza codzienności je oplecie
i zaciągnie zastraszone w ciemny kąt
swym fantazjom cugli zbytnio nie popuszczaj
bo szalone, są gotowe zrobić błąd.

Nie przyszywaj marzeń luźno do realiów
bo fastryga nie wytrzyma czasu próby
szewskim szwem, jak pasją szewską
je potraktuj
i pielęgnuj je bezwzględnie
by realia w jakich żyjesz
nie doprowadziły ich do zguby....

Nie daj swym marzeniom leniuchować
bo czas płynie
nim spostrzeżesz się że warto światło wpuścić
fart zapału młodzieńczego cię ominie
a tak zwane „ślepe szczęście”
bezpowrotnie cię opuści

Nie zadręczaj się tak bardzo niepogodą
wszak depresja podłym jest doradcą
kuj jak kowal szczęście swoje
i je hartuj
abyś rylcem potem wyrył
przykazania serca swego
bo tyś jeden szczęścia swego władcą.

Załamanie

Och świecie – w zachłanności swojej
Zabrałeś mi skarb najcenniejszy
Wyrwałeś go z sercem moim
To moje szczęście największe

W otchłani rozpaczy tonę
I nie ma ratunku żadnego
Wraz z tobą maleńka niech skonam
I zejdę z padołu podłego

Pozwól mi Boże opuścić
To miejsce , co żadnym dziś rajem
Za skarbem pragnę podążać
Z błaganiem przed Tobą staję

Z rozpaczy w nieszczęście wpadam
Z ciemności ból przenikliwy
Nie taki wszak planowałeś

Dla ludzi żywot prawdziwy

Chłód nocy i pusty żołądek
To cała spuścizna raju
Wszędzie dziś - nieporządek
Ludzie Ci nie pomagają

Świat czarny promień od piersi odebrał
Już patrzeć nań niepodobna
Gorycz mi żółcią serce zalała
Tej straty świat mi nie odda.

środa, 10 grudnia 2008

To nawet łatwe...-szary



Powieki ciążą
niczym życie na delikatnych
rzęsach obwieszone
niekontrolowanie opadają
blokując dostęp
promieniom światła
nie potrafię już
wskrzesić woli walki
chęci bycia w jaźni
uczestniczenia w pędzie
życiem zwanym…

Rozmazuje się powoli
rzeczywistość i pamięć
cisza osnuwa pokój
i tylko ból w plecach
zdaje się buntować
przeciw tej bezwolności
przypominając coś…
…nie pamiętam
a może nie chcę pamiętać
zacieram urywki wspomnień
by nie mąciły
uroczystego momentu
przemijania…

Odpływam
na bezgłośnej fali
szarej jak ja
i takoż beznadziejnej.

niedziela, 7 grudnia 2008

Tam...- ziemisty



Nie pytaj dlaczego
Bo nie wiem
Nie pytaj od kiedy
Nie powiem
Byt z niebytem się zmieszał
I zatarł rzeczywistość

Nie pytaj czy wygodnie
Nie czuję
Nie pytaj czy mi ciepło
Drżę dziwnie
Sala bielą się ściele
A ja bujam się
Bujam na huśtawce
…emocji…

I uniosę się niechybnie
I wzlecę ponad
Światy mądre
Ułożone
Zorganizowane
Rozwiąż tylko
…rękawy….

http://gzb.deviantart.com/gallery/#_featured--3

piątek, 5 grudnia 2008

Pustka...- grafitowy


Dokąd poniosą mnie myśli,
gdzie dotrze
moja dalekowzroczność?
Nie wiem…
Błądzę i potykam się nieustannie,
oczy wysilam, by widzieć
i bolą ślepe
na wizję przyszłości…

Czego oczekuję
któż mnie oświeci
w dobie pseudo szczęśliwości?

Na ile szczerość
zwie się szczęśliwością
jeśli jej „prawda”
rujnuje świat cały
i nie sposób
ułożyć się w nim potem ?

Szkoda...- czarny


Czy warto teraz
szeptać… nie
kiedy się wcześniej
krzykiem nie przebiło?
Czy warto kruszyć kopie
o resztki
szarej egzystencji
marnego pseudo życia?

Szkoda że mieszkanko
metr na dwa
zimne takie
przecież …
jestem ciepłolubna.

czwartek, 27 listopada 2008

Malarka

Bukiet marzeń
niespełnionych
rozłożyła na palecie.
Barwy życia
na sztaludze
rozciągnęła
w rzeczywistość
i już cieszy się
pomysłem


Piegów garść sypnęła
dla zabawy
miast uśmiechu
zadziorny grymasik.
Burzę loków ogarnęła
klamrą ciszy
czym zdumienie wywołała
w oczach naszych.

Do sukienki powpinała
kwiaty z łąki
zamaszystym ruchem
tańczącej flamenco.
Kibić szarfą tęczy
obwiązała
tworząc jej naturę
dziewczęcą.

Zmierzch czerwony - zapatrzony
barwę swoją włożył
w dłoń malarki…
pobladł , jak i ona… pobladła.
Tak skończyła …
w wielkim stylu zalewając -
szarą rzeczywistość
smugą światła .

wtorek, 25 listopada 2008

Babuleńka z Dżinem & poezją & czynem :)))


Już mi niosą suknię – z krempliny
Już mi włosy w kok upinają
Dobroduszne przećwiczę miny
I klasyczną babcią się staję

Jeszcze błyszczą iskierki w oku
Kilka westchnień w zaciszu sypialni
Czas poprószy srebrem me loki
I posadzą w fotelu bujanym…

Okulista ręce zaciera
Bo kasiurę czuje przez skórę
Niech to wszystko jasna cholera
Starość więcej , niż reszta kosztuje

Lecz się jeszcze nie poddam
Bo ja z dobrej pochodzę rodziny
W okularach mi ładnie, nie powiem
Lecz nie każcie mi wkładać krempliny

Kochanie...

Kiedy kocham
zawsze jestem szczera
kiedy pragnę kochania
z tęsknoty umieram...

i prawdziwą jestem
gdy o uczuciu piszę
poezją miłości
mury twego serca kruszę

i choć chwilę tylko
istnieje kochanie
perłą moich wspomnień
w sercu pozostanie

poniedziałek, 24 listopada 2008

Grudzień

Zwać go powinni - Szalonym,
bo żaden inny tak nie wygląda,
dziwnie radosny jak dla tej pory
jakby życzliwie coś tam zamykał
kupczy pazernie i jakby... chory...
Merkury nad nim przyjął patronat
- duch równoważy mu cień mamony,
sprężynę czasu, losu, chaosu
co dzień podkręca, ażeby nocą
złudne świąteczne czepiać lampiony.
I grosz ostatni oddasz z uśmiechem
sakwę nicujesz - warto - nie warto...
"to" już jest twoje a będzie "tamto"
tako chce stado - to i ty musisz
- vistość obstawiać z plastiku kartą.
Co policzone - tak rozsypane
W zapobiegliwej cnej bieganinie
Cóż-że tam długi - idzie rok drugi
kołdra puchowa - pod śniegiem schowa...
- i to co wraca - kiedyś przeminie.

Biała dama

Zaskakuje swym nadejściem
Choć oczekiwana
W słońca kamuflażu
Mroźne czapy skrywa
Piękno jej zachwyca
Brak litości trwoży
Wolę swą potężną
Wszystkiemu narzuca
Dookolność wszelką
Kładzie na kolana
Pokornieje ziemia
Gdy gniewna przechodzi
Czyścicielką zwana
Spustoszenie czyni
W proch obraca wszystkich
Nieprzygotowanych
A temu co przetrwa
Upór - spryt wykaże
Wiosennej nadziei
Chyli ciężkie bramy…

niedziela, 16 listopada 2008

Kobieta

Potykam się o skrawki wspomnień
Tracąc równowagę
Pogubiłam utarte ścieżki
Chwastami zarosły - złych myśli
W kieliszku wina tonie
Moje poczucie humoru.

Chociaż?

Może moje postrzeganie
Szalone i swawolne
nie odbiega bardzo
od rzeczywistości
i nie czyni mnie
zjawiskiem paranormalnym…

Jednak...

Dość systematycznie
Doświadczam różnych stanów
Zmieniających się szybko
I diametralnie
Depresja , euforia,
Smutek i śmiech…
Z wiedźmy w księżniczkę
W mgnieniu oka się przemieniam.

Życie…

piątek, 14 listopada 2008

A wieczorem...

Spokojem otulona
Błądzę pomiędzy drzewami
Tylko szeleszczą liście
Myśli niosę w koszyku
Skrawki wspomnień marzeń i planów
Miejsce czyniąc nowym
I dokładam raz po raz :
Świst wiatru z konarów wyjęty
Opar wilgotnej ściółki
Wzrok mój kieruję w górę
Gdzie Śmiech się plącze w gałęziach
Młodość, promieni sięga
Umysł ciszą wysycam
A strofy falą uczuć wezbrane
Przepływają na papier
Usiądź proszę obok mnie
I rozpalaj wyobraźnię wersami
Wprost od płonących drew
…………….

Kaszmirowa łuna
Nad dachami się unosi
Poetką jestem
I palę starymi wierszami.

poniedziałek, 3 listopada 2008

Czynnik PSI

Otula mnie zewsząd
chroniąc i izolując
moja mgła…

Szukasz po omacku
narzędzie trzymając
w swej dłoni,

a ona nawet
szelest stóp mych tłumi
byś nie trafił.

I tylko czasem
gdy jestem gotowa-
słońce kotarę unosi...

Wyłaniam się z niej
niczym zjawisko nadnaturalne
byś mógł mnie sfotografować…

niedziela, 2 listopada 2008

A ty tylko patrz....

Lubię przeglądać się w Twoich oczach
Jestem w nich taka fotogeniczna
Błyski radosne igrają ze światłem
Czuję się śliczna…

Niebo tak szczelnie mgłą otulone
Gdy nań ciekawie spozierasz
Zdziera szarości mokrą osłonę
W tęczę ubiera…

Morze wzburzone fal pianę toczy
W ogromie gniewu sinieje
Żywioł ogarniasz spojrzeniem swoim
Ucisza się…łagodnieje…

Czasem zwyczajnie z babskiej natury
Kapryszę tak od niechcenia
Ty zerkniesz tylko tym swoim wzrokiem
Uśmiech mnie opromienia…

Patrzę w te oczy, zaczarowane
I widzę w nich niebo i morze
A gdy otulasz mnie czułym wzrokiem
Polarne widzę zorze…

piątek, 31 października 2008

Odwiedziny

Chryzantemę ci niosę
Spokojem pachnącą
Świeżą jeszcze
jej łodygę złamałam o świcie
I na nici powieszę
Której zerwać nie mogę
- wahadełko - życie i życie...

Chryzantemę ci kładę
Na zziębnięte posłanie
Aby barwą swą miejsce ogrzała
Marmurowa zasłona
Ciała nasze rozdziela
Lecz tęsknota tak żywa
Niechaj serce me skona


Chryzantema jest dla mnie
Moje zmysły kołysze
Moje nerwy na wodzy prowadzi
Każdy płatek łzą słoną mnie pali
Skraplam kiedy tu staję
Przed twym domem
Który inni już wcześniej wybrali…

środa, 29 października 2008

Zimny Romans

Chłód przenika stare okna
Mroźnym oddechem szyby maluje
Wnika w szczeliny do środka się wdziera
I pocałunkiem me dłonie hartuje


Chłodne usta szyję muskają
Falą dreszczy znacząc swoją drogę
Walczę nieudolnie, by władzę zachować
Ta gra mnie pociąga, czy poddać się mogę?


Mróz przejmuje władzę nad ciałem
Pieszczotą zimową smaganym
Kryształowe Serce duszę wyziębiło
Uczuć lodowatość ciągnie mnie w nieznane...

wtorek, 28 października 2008

Orle pióro

Postawiona nie na swoim
Śmiesznie mała i bezradna
Jak kukułka w czasomierzu
Więziona…..

Życiem wbita w miasta mury
Nieszczęśliwym splotem zdarzeń
Tęsknym wzrokiem w dal bezkresną
Wpatrzona…

Jeszcze zrywasz się raz po raz
Głos natury w głowie wyje
Niepodobna by nie słyszeć
Orlico…

Wyrwij gwoździe przerdzewiałe
I w niebiosa unieś ciało
Boś natchnieniem ty zrodzona
Dziewico…

sobota, 11 października 2008

Moje chwile...

Zgubiłam moje chwile
Umknęły gdzieś w chaosie
W zawirowaniu życia
przemknęły niewidoczne
I czasu nie znalazłam
By poznać je,
Przygarnąć


I podarować siebie


Przepadło tych chwil sporo
Czas wszystkie je przechwycił
Przeszłością zasnuł mglistą
I schował na dnie marzeń
A piękne być musiały
odświętnie wystrojone
Bo te co pozostały?


Są jakby nie moje.

czwartek, 9 października 2008

Kołysanka dla mojej córeczki

Wieczorem na podusi główkę złóż
Już nocka idzie i gwiazdkami błyszczy
Kołysze kołysanki dźwięk
Mamusia tuli dziecię swe
I wymarzony wznosi się świat.....

Maleńkie roześmiane oczka zmróż
Kołderką okryjemy drobne rączęta
Już nóżki nie fikają ....nie
Zabawa dzisiaj kończy się
Więc do krainy snów biorę cię

Uśnij już.....istotko maleńka
Zaśnij mi ...mój mały skarbeńku
Czy na jawie , czy choćby we śnie....
Mamusia wciąż kocha Cię....

Przytul się, odpocznij słoneczko
Mama też odetchnie troszeczkę
A gdy ranek Cię zbudzi ze snu
Z mamusią się spotkasz znów....

czwartek, 2 października 2008

Mój codzienny..............

Budzisz mnie poranku...
Tchnieniem ptaków skrzydła prostujących...
Promieniem , który wdarł się nieproszony
przez szczelinę powiek....
Dzwonkiem...co rozdziera resztki snu na strzępy....

Witaj poranku- mleczarzu…dzwonkami butelek grający
Witaj poranku-dozorco…. miotłę swoją, wędrowniczkę
do pracy zapędzający…..
I ty poranku – poeto witaj….co wyrwany ze snu
Zapisujesz strzępki marzeń na obrusie,
By nie spłynęły z myśli przy porannej toalecie….

Witaj poranku- grzybiarzu….budzący zaspane borowiki
Nie wystrasz sarniątek chłodem odrętwiałych….
I starszą damę, która pupila swego wyprowadziła
Też uśmiechem powitalnym prowadzę na skwerek

Witaj poranku mojej wyobraźni…..
Jeszcze przeciągnę się tylko….
……….i wstaję .

wtorek, 16 września 2008

Pragnienie.....

Chcę melodię móc usłyszeć
Zaplątaną w drzew konarach
Haftem zwiewnym wiatru
Misternie utkaną…


Chcę gitary dźwięk po zmroku
Nieść jeziora taflą senną
I księżyca blaskiem srebrnym
Być oczarowaną….


Ze skrzypkami zielonymi
Leśną piosnkę śpiewać pragnę
Gdy z ogniska iskra
W nieboskłon ulata….


Mglistym świtem otulona
Brzasku magię wonną wdychać
Zadrżeć na westchnienie
Wschodzącego świata….


Miłość chłonąć całą sobą
Przed natury wzrokiem skryta
Tobą tylko otulona
Twym ciepłem spowita

Namiot dzisiaj domem naszym
Miejscem zgoła doskonałym
Aby cuda tego świata
Tu się właśnie dokonały...

poniedziałek, 8 września 2008

Wonią pól sycona....


Już obiadem pachnie pod strzechą,
z pola wracają żniwiarze,
a ja mieszczuch - przyglądam się temu
i marzę.......

Z cembrowin studni ciągnie chłód i echo
skrzypiąc dostojnie żuraw nań się chyląc
siły doń trzeba – jest i chętny młodzian
by dobyć wody – z rumianą Marylą...

Wędruje na talerzach na stoły kwaśnica
i do strawy siadają utrudzeni żeńcy
pajda chleba jest lepsza niźli manna z nieba
i o niczym innym marzyć nie chcę więcej...

Dopomóż marzeniom – otwórz okiennice,
ruszaj w rośne łąki i nasienne trawy
- zarobisz do zmierzchu na diament spokoju
- warto czasem uczciwie zakasać rękawy.

........................................................................

Już obiadem pachnie pod strzechą,
z pola wracają żniwiarze,
a ja mieszczuch - przyglądam się temu
i marzę.......marzę...

Układ....

Powiedz mi że
nie stało się nic
z czym rady sobie
nie damy

Pozwól mi znów
po raz kolejny
uwierzyć
że się kochamy

Na ławę z kawą
wystaw mi dziś
argument
niepodważalny

Że wyraz "MY"
jest niepodzielny
a układ
nieodwracalny...

sobota, 6 września 2008

Malinówki....


Malinówkami pachnie ogród cały
Dzieciństwa mego aromatem
Przebiegnę się pomiędzy drzewami
Przywitam z zamierzchłym światem


Odnajdę warkocze wplątane w gałęzie
I piski radosne odsłucham
Jak z gramofonu wiatr mi je odtworzy
I delikatnie dmuchnie do ucha


W taki dzień jak ten
Życie bajką się zdaje
W taki dzień jak ten
Nogi same niosą
Tylko szkoda mi że
Takich dni mam tak mało
Ale co tam....jest dobrze
Dziś na stopach mam rosę:))


Odnalazłam zgubioną starą strzechą pokrytą
Chałupinę babuleńki mojej
Okieneczka maleńkie, jakby w słońcu zmrużone
Łzy przecieram i w zadumie tak stoję


Drzwi otworem do środka , jak do bajki spraszają
Zębem czasu solidnie szarpnięte
Już bym wbiegła , jak kiedyś, wobec wszem ogłaszając
Że „osiołek ma uszko klapnięte”


W taki dzień jak ten................................

Jak cudownie powrócić na tą wioskę kochaną
I po bruku maszerować dziś znów
Nie pozwolę nikomu wioski mojej wymazać
Z mego serca, z mych wspomnień i snów

Takie życie w zakurzonej miejskiej dżungli
Na psychice mojej piętnem się odbija
Toteż żeby nie dać jednak się zwariować
Raz do roku czarem wioski się spowijam…


środa, 3 września 2008

Jeszcze nie jesień...

Jeszcze nie jesień
a wrzesień
zadumę w sercach budzi
i nawet gwarno jeszcze
a cisza jakaś
i spokój nachodzi
na ludzi...


Jeszcze od lata
powiew radosny
to tu
to tam wyczuwalny
a już tornistry
i mina poważna
i nowej epoki
wiew namacalny


Mundurków przeszłość
a ja się jeszcze
dzieciom w mundurkach
nie nadziwiłam
przemian tych tempo
niezdrowe takie
że z wrześniem
się szczerze zdziwiłam


A wrzesień przecie
spokój nieść musi
taka natura jest jego
przyrodę w brązy
czerwienie, wrzosy…..
drzewa owocem
zgięte dla niego…


Lato przeszłością...
a jesień w zadumie
przez wrzesień
stąpa powoli
i cichną ptaki
świat pokornieje
przeobrażenie nastaje
powoli.

niedziela, 31 sierpnia 2008

szaleństwo...

Iście piekielne
stworzył spotkanko
mój Anioł
Skrzydła wyrzucił
przez wrota okien
płomieniem żywioł zapłonął
W szaleństwo wejrzał
spojrzenia mego
i wiedział.....
Jestem dla niego......

Szaloną nocą
na oścież wrota
rozwarte
Wpadajcie przez nie
zjawiska wszelkie
i w tańcu się zatracajcie....

Już instrumenty
wirują z grajkami
i trzęsie nieboskłon
się cały
Ja pierwszym skrzypkom
rękę podaję
wy wszyscy żwawo
za nami....

I tak do rana
tak do ostatka
aż dech nam w piersi
zawyje
Potem strawieni
słońca promieniem
proch nocy niepamięć
rozmyje.....

piątek, 22 sierpnia 2008

Kropla...

Od łuku brwi
po łuk malinowych ust
kropla z czułością opada
powoli....
linię zmarszczek wilgocią znaczy
świeża jeszcze
z chmur opadła
a niedawno tak nieboskłon
łzawą swoją naturą zdobiła....
po policzku płynie
ku ustom spieczonym
na utratę swoją pędzona....

Na utratę ???

A może to....metamorfoza ?

piątek, 15 sierpnia 2008

Uśmiechnij się...

Uśmiechaj się każdego dnia
Choć łzy już na granicy powiek
I nawet gdy wypłyną niepowstrzymane
To łukiem ust je przyozdobisz

Uśmiechaj się pomimo bólu
Bo każdy ból staje się znośniejszy
Gdy magia uśmiechu nad nim zapanuje
A odbity w spojrzeniu bliźniego
Powraca balsamem kojącym

Do odbicia swego się uśmiechaj
By pamiętać żeś dla siebie najlepszym przyjacielem
Wtedy siły nowe wstępują
Myśli czystsze nachodzą

Daję Ci w prezencie lusterko
Z wymalowanym na nim moim uśmiechem
I zawsze gdy się przejrzysz
Zobaczysz , że się do Ciebie uśmiecham
I odwzajemnij ten uśmiech
Choćby tylko z grzeczności

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Moi kochani czytelnicy... wstawiłam 2 wersje wiersza, aby pokazać jak można bawić się formą....
Mój serdeczny przyjaciel naniósł poprawki...
A wspomnianej w wierszu Darii wszystkiego najlepszego z okazji osiągnięcia pełnoletności :))))
Buziaki ode mnie i od Tadeusza :)))

Wersja poprawiona przez mojego 'Psora" ":))))))

Od zarania wspomnień
gdy już jako Lwiczka mała
w pojedynczym miocie światu w darze dana
krzykiem charakternym rewir wyznaczając
DARIĄ - Darem Losu - zostałaś nazwana

Nie było problemów nie do rozwiązania
gdyż upór jak strumień drążył temat wszelki
jak rasowa Lwica w pragnieniu przetrwania
teren swój poszerzasz, by go czynić wielkim

Tak już "wykonana",że charakter silny
ze sztandarem feminy każe gnać do boju
w ciało zalety włożył tak namiętne......
w pełni wyrzeźbione - kobiecego kroju...

Strojna makijażem Angeliny Jolie
dookolność męską rzucasz na kolana
Perfect wykonania, serce weń włożone
w całej Twojej zonie jest ogólnie znana

Dokument...na życie w dorosłości tworzą
Na szerokie wody weź kapoków parę
lecz wątpliwości już nikt mieć nie będzie
że uśmiech promienny jest Twoim sztandarem

Śmiej się i ciesz życiem - Ty - Kochanie nasze
nie pozwól - by kartami Twymi ktoś tam szastał
daj mu "bobu" jako Lwica, lecz pamiętaj zawsze
by z " kociątka", jakim jesteś - nigdy nie wyrastać....!

niedziela, 10 sierpnia 2008

Buschlady Daria:)))))))))))))))

Od zarania wspomnień
gdy już jako Lwiczka mała
w pojedynczym miocie światu w darze dana
krzykiem charakternym rewir wyznaczając
DARIĄ - Darem Losu - zostałaś nazwana

Nie było problemów nie do rozwiązania
gdyż upór jak strumień drążył temat wszelki
jak rasowa Lwica w pragnieniu przetrwania
teren swój poszerzasz, by go czynić wielkim

Jak to zrobił,że charakter silny
co sztandarem feministki gna do boju
w ciało włożył tak namiętne......
w pełni wyrzeźbione - kobiecego kroju...

Strojna makijażem najwyższego lotu
rzucasz dookolność męską na kolana
Perfect wykonania, serce weń wkładane
w całym Twym rewirze jest ogólnie znana

Dokument...na życie w dorosłości tworzą
Na szerokie wody kapok weź ochronny
lecz nikt wątpliwości żadnej nie posiada
że sztandarem Twoim - Twój uśmiech koronny

Śmiej się tak Kochanie nasze
Choć źli kartami Twymi będą chcieli szastać
daj im "bobu" jakoż Lwica, lecz pamiętaj zawsze
by z " kociątka" jakim jesteś nigdy nie wyrastać.

piątek, 8 sierpnia 2008

Marzenia...........

Nie daj swym marzeniom odpoczywać
bo zgnuśnieją...
Nić pajęcza codzienności je oplecie
i zaciągnie zastraszone w ciemny kąt
Swym fantazjom cugli zbytnio nie popuszczaj
Bo szalone, są gotowe zrobić błąd.

Nie przyszywaj marzeń luźno do realiów
bo fastryga nie wytrzyma czasu próby
Szewskim szwem, jak pasją szewską
je potraktuj
I pielęgnuj je bezwzględnie
by realia w jakich żyjesz
nie doprowadziły ich do zguby....

poranne - ponocne

literą na monitorze
malujesz mi swoje przestrzenie
splotem słów pięknych, wymownych
stepy przemierzamy na galopującym Pegazie
i gnamy,pędzeni poezji głodem
niespokojni, niecierpliwi
jakby każdy dzień miał być tym najpiękniejszym
obiecywał feerię doznań niewyobrażalnych

litery składasz z czułością
by nie raniły mej wrażliwości
balansujesz wybitnie na strunach moich odczuć
boś mistrzem wytrawnym
w rzemiośle swoim zaprawiony

potrafisz sercem słowa wydobywać
wyławiać perełki z oceanu bredni
z Drogi Mlecznej na Ziemię na satyrze serfować
by za moment do gwiazd wynieść
i aniołom darować nasz chleb powszedni

czwartek, 7 sierpnia 2008

Książę Nocy...


Jesteś dla mnie zaskoczeniem.
Z ciszy wyszedłeś, z nocy szarości.
Kim staniesz się dla mnie,
przekleństwem,
marzeniem?
Księciem Nocy Cię zowią,
Pieszczotą w ciemności.

Wtargnąłeś w mój świat tak płynnie,
swą Muzą mnie czyniąc- olejkiem nacierasz.
Twój rydwan już czeka,
trębacze gotowi-
W mgłę nocy odzianą, w swe światy zabierasz.

Nie boisz się miły, że Nocy Królestwo
alabastrem ciała rozjaśnię?
Mój zapach obudzi drzemiące weń zmysły,
jasnością nasycony
nigdy już nie zaśniesz.

I stanę się tobie światłością zrodzoną
Perłą Królestwa nad którym władasz
Zdobyczą z zaświatów,
twej głowy koroną-
doznaniem, w które i duszę i cielesność swą wkładasz.

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

:))))))))

Szczęście wpadło przez okno
i speszone leciutko
jak skowronek pisnęło - jak miło...
Przywitałam je grzecznie,
umościłam posłanie,
by wygodnie mu u mnie dziś było.

Tak mu dobrze jest teraz,
że nie w głowie mu odejść
na szalone wędrówki po świecie.
Jeśli szuka go może
radość, spokój, wytchnienie,
to wpadajcie!
Tutaj je znajdziecie.

środa, 30 lipca 2008

Młodość


Wpadła młodość do pokoju
radosna
pobudziła wszystkie kwiaty
jak wiosna
świergotała że zmęczona
że w znoju
i z przeciągiem wypadła
z pokoju
Kuchnię młodość dopadła
zgłodniała
z impetem garnki wszystkie
przeleciała
wysiorbała w pośpiechu
manienkę
i już gnała zaliczyć
łazienkę
Gdy wieczornej oddaje się
toalecie
to czas staje, bo on tak ma
przecie
aby młodość urodą
tryskała
toaleta być musi
doskonała
Śpi sobie ta młodość
kochana
a ja patrzę jak spokój
nań spływa
śpij córeńko i śnij
kolorowo
i bądź zawsze taka
szczęśliwa...

piątek, 25 lipca 2008

Boję się miłości...

Boję się zakochać
bo kochanie kończy się cierpieniem
boję się cierpienia...
tak często już bolało
każda myśl o płomieniu w sercu
kończy się powodzią łez
i nie ma zakochania....
jestem jak femme fatale
z tą tylko różnicą
że ja nie chcę darowanej miłości
bo miłości się boję.....

czwartek, 24 lipca 2008

przytul mnie....

przytul mnie jak umiesz tylko ty
kołysz moje noce, kołysz dni
i za rękę prowadź


zechciej mi darować
cały świat
rozświetlony blaskiem oczu twych
twym oddechem napełniony

chcę rozpłynąć w słowach
pieszczotą kreślonych
i bujać w obłokach
dla mnie wypierzonych

i muzą być twoją
i natchnieniem twórczym
i pieśnią żałobną po stracie bliskiego
i ściśnieniem w piersi
w rytm marsza weselnego

być alfą o świcie
omegą o zmierzchu
a w nocy miłością
koniecznie tą pierwszą

dziś jestem marzeniem twym za horyzontem
i unieść wysoko musisz swe pragnienia
po łuku tęczy wspiąć się na nieboskłon
bym osiągalną się stała
Poezją...oazą wytchnienia

środa, 23 lipca 2008

Oddzielone.....

Poranek wstaje, świt już jest
odchodzi noc w zapomnienie,
gdy tylko dziś obudzisz się
przyoblecz się w nadzieję
Dzień już jest, noc rozwiał wiatr
nowa radość, nowy czas
nie trzeba nocy pamiętać.
Nowe siły rosną gdyż
pniemy w górę
pniemy wzwyż
noc z tyłu jest....za zakrętem....

I niech tam będzie przez cały dzień
aż wezwę umęczona....
by po dniu całym koiła mnie
czarowna, wyciszona.....

wtorek, 22 lipca 2008

ukochana

układam się w stokrotkach
i w makach i jaśminie
niesiona dmuchawcami płynę
wtuliłam się w dmuchawce
i kicham rozbawiona
i zasnę niechybnie
naturą upojona

i śnić będę
śnić tak kolorowo
że z zazdrości pękną
w biel ubrane chmury
które błękit nieba
pierzastą ozdobą stroją
w ziemi kolorowej
jednak zakochane

ja przekornie dłonie
ku chmurom wyciągam
i wołam je
wołam
gdyż ziemię kochają
lecz one nie mogą
i żałość w nich wzbiera

łzą doń spadając
z nią się zespalają

sobota, 19 lipca 2008

Precz!

użycz mi światło światłości swojej
bym mogła wreszcie przejrzeć na oczy
użycz mi nocko swojego mroku
bym schować mogła się w twojej mocy
dajcie mi ludzie uwierzyć wreszcie
że na tym świecie normalność gości
bo ja tak patrzę i w sercu moim
duch buntu wzrasta... kipię ze złości
nadzieję rylcem z serca wyrywa
codzienność szara....sito dziurawe
przez które wszystkie marzenia gubię
rdza pozostaje...tchnienie cherlawe...

nie kalaj życia, życiem bez celu
wlej w nie ,płynącej z wnętrza radości
mocą nadaną mi przy poczęciu
precz! mówię całej życia szarości....

piątek, 18 lipca 2008

Czarowna Noc

Tak powoli dzień mnie budzi
Swym dotykiem skronie wita
Jeszcze nocą otulona
Jeszcze chłodnym drżąca świtem
Puch przytulam do policzka
Ciepło nocy pieści ciało
Nie chcę jeszcze...
Nie każ proszę...
By mnie teraz słońce grzało
Daj w półmroku sny pozbierać
I pożegnać senną marę
Jam kochanką Nocy przecie
Noc czarowna moim darem...

czwartek, 17 lipca 2008

Taniec mgły....

Nocą gdy już zasnęły
Nawet lampy na ulicy
Wiatr porzucił pościg za puszkami
Kiedy miasto już zwinięte w kłębek
Cicho chrapie
Wtedy wstają mary
Senne marzenia moje
Budzi się do życia moja wyobraźnia

Zaczynam wtedy conocny taniec
Wirują w okół postaci z baśni
A ja w woalach na czele staję
I już nie zasnę....
W szalonym rytmie me serce tańczy
Pulsuje w skroni błękitna krew
A ja bym chciała
Tak bez ustanku
Przetańczyć życie ludziom wbrew.

Czarna noc w szaleństwie swoim
Rozrzuciła resztki snów
Rozpływała się powoli
Czy odnajdzie siebie znów?
Świt nadchodzi nieubłagany
Promieniem światła jak szpadą dźga
Ja pląsać nie chcę jeszcze przestawać
Choć moje serce już cicho łka...

I rozpływam się powoli
Z nocą w mgłę zmieniamy się
Nie odnajdziesz przez dzień cały
Nie odszukasz mnie...

wtorek, 15 lipca 2008

smutek na skraju

stała smutna na skraju drogi
spod opuszczonej głowy spoglądała
jak życie z niej uchodzi
zszarzała sukienka
i warkocz rozplątany
od podmuchu wiatru
-tylko on ją zaczepiał

żyć dla kogo nie miała
więc latami nie zmieniała
tej szarej życiowej postawy


zapytałam Boga
dlaczego ją tam postawił
poprosiłam o zrozumienie
bo bez niego to tylko żałość
i żółć na sercu

stała...

wierzba płacze z tęsknoty

poniedziałek, 14 lipca 2008

Był taki wieczór, jeden wieczór
W pamięci naszej uwieczniony
Był taki wieczór, jeden wieczór
Wieczór obojga narzeczonych
Bo sama miłość go stworzyła
A los rozchmurzył swe oblicze
Gdy moc szaleństwa oko zmrużyła
Wśród pocałunków których nie zliczę

Był taki wieczór, jeden wieczór
Gdy serce moje się poruszyło
Był taki wieczór, pierwszy wieczór
Miłości , której dziwnie przybyło
Powiedz kochany, czy pamiętasz
Nasz pierwszy uśmiech, wspólną rozmowę
Pośród ciasnoty wielkiego świata
tylko dla Ciebie, ciągle od nowa
Pomimo serca tak małego
Płoną ogromne ognie miłości
Wemkniesz cichutko się do niego
I już na zawsze w nim zagościsz

Był taki wieczór, jeden wieczór
Gdy miłość nasza się utrwaliła
Nadejdzie wieczór od którego
Krążek na palcu będę nosiła
Miłości czarę napełnioną
Będziemy teraz pili oboje
Ja będę cudną Twoją żoną
Ty mąż najdroższy...szczęście moje.

piątek, 11 lipca 2008

Przyjaźń

Dajesz mi natchnienie
Skrzydła do ramion przypinasz
Możliwości oceany pod stopy rozlewasz
Ja siecią wyławiam
Wszystkie natury dary
I w słowa ubrane
Przystrojone uczuciem
Pod serca drzwiami zostawiam

Dajesz mi siebie
I sięgać każesz z wnętrza
Przyjaźni owoce soczyste i świeże
A ja z radością wielką
Wyciągam ręce i biorę
Bo w szczerość podarunku wierzę

Ta przyjaźń prawdziwa
Ma właśnie to do siebie
Że raz Ty dajesz
A raz ja daruję
I nie wyobrażam sobie
By mogło być inaczej
Bo przyjaźń prawdziwa doskonale smakuje:))))

sobota, 5 lipca 2008

Dusza moja udręczona...

Dlaczego duszo moja
tak często łzami się zalewasz?
Udręczona latami szarymi
nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko
Ciężar łez trzyma cię przy prochu ziemi
i nie pozwala zapłakanym oczom
ujrzeć w górze barwy tęczy...
A tak jesteś piękna gdy ona
odbija swe barwy w kroplach
spływających po policzkach...

Dlaczego duszo twe cierpienie
Bardziej nieznośne niż ból ciała
Wnętrze goryczą nasyciłaś
I nie pozwalasz wytchnąć zszarganym nerwom
Upadam na kolana gdy szlochasz nieprzytomna
Bezsilna nie unoszę się
Nie kieruję wzroku ku nadziei
A ta przecież żyje jeszcze
Jeszcze nie umarła…

Znajdźże mnie wiaro litością zdjęta
Podnieś z kolan ciało zbolałe
I wskaż kierunek oczom niewidzącym
W głąb siebie…
Nie zgadzasz się ze mną duszo moja
Myśmy w jedności stworzone przecie
A tyś umysłu mego nieposłuszeństwem
Rozrywasz me wnętrze i odchodzisz…

I tylko szuraniem zmęczonym po bruku
dajesz sygnał,
że jest jeszcze w tobie tchnienie...

czwartek, 3 lipca 2008

Jawisz się w moich snach
i tylko tam tak czule mnie obejmujesz....
a ja tak bardzo chciałabym trwać
w tym błogim śnie
i czekać na cud
Co zrobisz gdy zechcę
by ten cudowny sen się nie kończył
czy będziesz umiał, po prostu tak
nad ranem mnie obudzić?
Drżenie ciała, kiedy musisz odejść
wyrywa mnie ze snu
i płaczę, że jest dzień
że poduszka nie oddaje nawet
Twojego zapachu
Otulona magią
trwam w sennym kokonie
i nie zamierzam wydostać się na słońce....

środa, 2 lipca 2008

Nie proszę chyba nadto.....

nie proszę chyba nadto

daj mi chleba powszedniego
tylko tyle ,ile zjem
nie chcę więcej,
bo dla innych nie wystarczy
nakarm za to oczy moje
soczystym pejzażem
i spieczone usta zwilż...
wodę żywą
ze strumienia w dłoni podaj
bym wędrując po krainach
niekoniecznie namacalnych
nie omdlała...
a ja będę nektarem ożywczym
dla stworzeń spragnionych
struną drgającą
na zmysłach wyczulonych
i aromatem,
który zapada głęboko w pamięć

daj mi chleba powszedniego
i pobłogosław
bym miała czym obłożyć
zanim podam bliźniemu.

poniedziałek, 30 czerwca 2008

Do wiersza poniżej.......

Każdy kto pamięta piękny utwór
" Goodbye my love"
może teraz śmiało zaśpiewać
zamieszczony poniżej wiersz :))))

To moje słowa, a nie oryginał.
Powodzenia:))))

Goodbye my love....

Na peronie już pociąg jest
Za chwilę ruszy w siną dal
Na peronie wtuleni w mrok
Coś szepczą
A serce łamie żal

-Goodbye my love , goodbye
To pożegnanie jest
Dlaczego miła
Na policzkach Twych nie widzę łez?

Goodbye my love , goodbye
Ty przecież kochasz mnie
Dlaczego więc w rozterce trzymasz
Śmiejąc się....?

-Uśmiech mój zabierz z sobą w dal
on wzmocni cię
Kiedy będziesz sam
Miłość w nim zauważysz gdy
Samotne będą Twoje dni

Goodbye my love , goodbye
To pożegnanie jest
Dlaczego miły płakać mam
Gdy wiem, że wrócić chcesz

Goodbye my love, goodbye
Ja wiem ,że kochasz mnie
Dlaczego więc mam płakać
kiedy serce cieszy się...?

Goodbye my love, goodbye
Żegnając życzę Ci
Spełnienia marzeń
I powrotu, nim zakwitną bzy

Goodbye my love, goodbye
Aniołem będę Twym
Pełna nadziei i miłości
Liczę dni......

niedziela, 29 czerwca 2008

Rozwieszona na sztalugach...

Zabierz mnie Poezjo do krainy
Tej wymalowanej na obrazie
W której spokój jak powietrze
jest przejrzysty
W której cisza śpiewa
w radosnej ekstazie...

Posadź mnie pod płotem
malwami obsianym
Pokaż jak muzyka nad łąką się tworzy
I gdy będę patrzeć jak zaczarowana
Ty mi wzrok prawdziwy
na piękno otworzysz...

Uczul mnie Poezjo
Bym w drobiazgach zwykłych
Potrafiła ujrzeć prostotę czarowną
Zamieniła piękno zdjęte w barwach czystych
Na splot marzeń
Na grę słów wymowną...

Jak żniwiarka zbiorę z pejzażu pokłosie
Dla głodnego piękna
zostawione przecie
Pełną naręcz dobra, ciszy i spokoju
W snopki ciepłe zwiążę
I rozdam po świecie....

sobota, 21 czerwca 2008

Pożegnanie

Obecnością swoją sprawiłaś
że życie miało sens cały
Twe troskliwe ramiona, choć szczupłe
wszystkich nas czule obejmowały

I ciągłego powrotu do łona
wykształciłaś w nas pragnienie
do miejsca które zawsze
było dla nas spełnionym marzeniem

Cały rok człek pracował
mogąc listy do Ciebie słać tylko
w nich tęsknotę i miłość wyrażać
i obiecać ,że wpadnie na chwilkę

I czekałaś łzę w fartuch wcierając
na swe dzieci i wnuki z oddali
i gdy przesiąkł już fartuch tęsknotą
wszyscy gwarnie, radośnie wpadali

Jak radosne były te nasze spotkania
to my wiemy, a przy nas wieś cała
która z Tobą babuniu kochana
tak wesoło nas zawsze witała

Tam radosnych chwil nawet
liczyć się nie dało
było ich tyle co gwiazdek na niebie
Więc powiedz mi Babciu
no powiedz , proszę
jak teraz mi będzie
na świecie bez Ciebie

Bez spojrzenia
co kochało tak po prostu
bez Twych rymów
przyśpiewek radosnych
jeszcze nie wiem jak sobie poradzę
dziś ja Ciebie wierszem utulę do snu....

piątek, 13 czerwca 2008

Dam Ci swoje marzenia

W prostych słowach chcę przekazać
co czuję
sny opisać kiedy piękne
lub mnie trwożą
promień słońca ubrać w ciepło
noc gwiazdami przyozdobić
na wędrówkach ukochanych
w samotności tworzyć

To co w sercu
to na papier wylać
pozostawić cień po sobie
i wspomnienia
pełen worek z marzeniami
pozostawię do podziału
No bo one
przecież wszystkie do spełnienia....


czwartek, 12 czerwca 2008

Koniczyna

Dokoła mnie kwitnie koniczyna
a żem radosna
to sama czterolistna
nazrywam jej Tobie w wazonik
byś ze mną sie szczęściem zachłysnął

I wodą szuwarem pachnącą
tak ukochaną przez kaczki
pochlapię ja Ciebie
byś poczuł naturę
boś o niej zapomniał
biedaczku...

Rzuć czasem tą pracę
niech sama się robi
daj wytchnąć i sobie i miastu
idź ze mną nad stawek
chleb suchy daj kaczkom
i w słońce twarz wystaw
biedaczku...

Zły jest świat
niedobry
gdzie ludzie w zapędzie
naturę z serc swoich wydarli
nie słyszą już treli
słowików śpiewania
ni wieczornego żabek kumkania

I niby wciąż żyją
a jednak pomarli...

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Obserwator

Patrzysz z daleka
nieśmiały by podejść
z ciekawością chłopca
co zaskoczony swym ciałem
lęka się własnych reakcji

Przyglądasz się bacznie
ukradkiem, jak młodzieniec
kt
óry zasmakował już
owoców raju
ale jeszcze sam nie potrafi
po nie sięgnąć

Badasz
czy wróżką jestem
z baśniowych opowieści
czy klucze trzymam w torebce
do alkowy dla mężczyzn
dojrzałych, tylko przeznaczonej

Bawisz się moją ciekawością
nieśmiałością swą dotykając
delikatnych strun mego serca

I wiem,
że gdy już przyjrzysz się mi dokładnie
to zagrasz na mym uczuciu
jak prawdziwy wirtuoz

Rozdwojenie

Jestem tutaj....
Ale czy na pewno?
Senne mrzonki wyrywają mnie ze snu
Patrzę ze zdziwieniem
zanurzona w mroku cichej nocy...
Jestem...
Ale gdzie?
Który ze światów mojej wybujałej wyobraźni
pochwycił mnie w objęcia?

Realność przywraca mi
ból w uszczypniętą dłoń
i widok Ciebie
spokojnie wtulonego
i zatopionego we własnych snach
w naszym wspólnym.... materialnym przecież...
łóżku.

Dworzec

Pożegnałam moją przeszłość
odjechała gdzieś w zakamarki pamięci
by w spokoju przejrzeć pocztówki z życia
i założyć album wspomnień

Teraz czekam na przyszłość
gnającą do mnie ekspresem
z walizką pełną niespodzianek

Co mi przywiezie z podróży?
czy znajdę tam barwy tęczy
którymi pokryję szarą rzeczywistość?

Ożywcza rosa
ostrożnie wieziona w termosie...
Zaspokoi moje artystyczne pragnienia?

Czekam z niepokojem i ciekawością
ściskając w dłoniach
bukiet wysuszonych wspomnień
przewiązanych barwną wstążką teraźniejszości...

Od pierwszego wejrzenia - EROTYK

Jedno ciepłe spojrzenie zatrzymało czas.
Nagle zakwitły ulice
Zapach miasta przypominał aromat frezji
W Twoich oczach iskierka tańczyć zaczęła
podrywając mą intuicję.
Już wiedziałam po co żyję,
każdy skrawek mego ciała wyrywał się do Ciebie.
Każda cząstka krzyczała, byś nie przestawał patrzeć.
Swoim wzrokiem obudziłeś mą kobiecość,
drżeniem ciała zdradzając podniecenie.
O Ukochany
Zabierz mnie w te żyzne krainy rozkoszy.
Natura naszych ciał domaga się zespolenia.
Delikatnym oddechem, jak powiewem jutrzenki
naprężasz moje ciało.
Do bólu wargi zagryzam , nie przywykła pieszczot mej szyi,
która wyciąga się spragniona
i chłonie każde muśnięcie
wysmukła i oddana.
Tajemnym mocom ciała nasze poddane
przyciskają się, oddech odbierając,
by znów odsunąć się na ułamek chwili
karmiąc złakniony wzrok.
Piersi nabrzmiałe, z radosnym niepokojem
oczekują nieuniknionego.
W zachłanny wręcz sposób dajesz upust swemu pożądaniu.
Jestem jak fala
Miotana wichrami rozkoszy zachłystuję się ogromem Twojego pożądania.
Te motyle
Ach te motyle
Rozwirowały me ciało w transie,
w agonalny wręcz sposób domagając się uwolnienia.
Jeszcze nie teraz
Jeszcze pieść spragnione ciało,
badaj teren nieprzebyty
i zagłębiaj się w zakamarkach tajemnych.
Tobie pragnę przynieść ukojenie
i gdy już dotrzemy do granicy,
gdy bramy zostaną rozwarte
Stanę się dla Ciebie wulkanem.
Zatoniesz w rozkoszy niewyobrażalnej
i uwolnisz wszystkie zmysły,
które na delikatnych skrzydłach motyli
poniosą nas do Krainy Spełnienia.

piątek, 6 czerwca 2008

Jak rzeka

Płynie ta rzeka
jak moje życie
barwą zbliżona do niego
szaro-błękitna
spokojna i cicha
I tylko czasem
gdy niepokój wzrasta
rozlewa się na boki
huczy wściekłością
i niszczy przeszkody

Nie zmuszaj mnie
bym wezbrała jak rzeka
pozwól cieszyć się wędrówką
bo gdy nie dasz mi wolności
tamą staniesz na mej drodze
to ostrzegam......
Jestem jak ta rzeka......

Zanim odejdę

Nim droga na którą wejść muszę
zostanie ubita
a ścieżka wyznaczona
napiszę dla Ciebie pożegnalny list
Podziękuję w nim
Tobie i światu całemu
że mnie przygarnęliście
zaakceptowana łatwo wędrowałam
wyściełanymi ścieżkami
Ale teraz czas nadszedł
by własną drogę ubić
choćby stopy krwią podeszły
a odciski łzy z oczu wyciskały
Już czas puścić dłoń opiekuna
i zawierzyć intuicji
już chcę, muszę
zdobyć się na odwagę
by z życia mego zdać sprawozdanie
i na końcu tej drogi
otrzymać świadectwo dojrzałości


Co czuł kiedy Ją tworzył ?

Artysta zatapiający dłonie w masie
już wiedział czego chce
już bawił się widokiem dzieła
które powstawało
ośnieżone wierzchołki zachwycały
tak samo
jak zachwycają teraz mnie
tryskająca ze szczelin lodowatość
przemywa spojrzenie
otrzeźwia
pobudza
ugniecione, wypielęgnowane
dopracowane

A ja patrzę
i wiem co czułeś
kiedy to dla mnie tworzyłeś
Bo dając mi ten dar
dołożyłeś coś jeszcze:
wrażliwość na piękno


sobota, 31 maja 2008

Ukołyszcie mnie trawy....


Moją samotnią łąka
rozedrgana milionem istnień
rozbrzęczana
ziemię do snu kołysze
drzewa słuchają westchnień
chyląc gałęzie
głaszczą rozwiane włosy traw
wiatrom spokój nakazując…
niech nie odstraszają myśli
nieśmiało przysiadłej na czole
szukającej w oczach potwierdzenia
że jest dobra
że warta uwiecznienia
że złota....

Tańczcie zielone trawy
bujajcie się w tańcu życia
by po płodności swojej
zmienić barwę
szelestem swym snujcie historię
powstawania
a w dojrzałości swej zamrzyjcie
dając początek nowemu....

poniedziałek, 19 maja 2008

Modlitwa

Panie mój proszę Cię
Zechciej znów wybawić mnie
Z sideł zła
W które weszłam nieopatrznie
Panie mój wybacz mi
Wszystkie zmarnowane dni
Słabość mą proszę Panie
Mi zapomnij
Tak bardzo chciałabym byś Panie
Tej modlitwy wysłuchał
I wybaczył mi
Zwątpienie...
Przyjmij ją, błagam z całych sił
Tę żałość którą dziś wylewam
Przed Majestatem Twym
Naucz mnie cierpliwości
Zaszczep w sercu ziarno miłości
I nie odrzuć błagania mego
Z serca Cię proszę

sobota, 17 maja 2008

Dla niego....

Płyną po niebie spokojne i leniwe
Wiatr artysta bawi się w rzeźbiarza
Na soczystej trawie wygodnie ułożona
Podziwiam te dzieła
I marzę....

Chciałabym jak te chmury po niebie wędrować
Podziwiać z wysoka cudne krajobrazy
W pamięci widoki najmilsze zachować
Jak w szkatułce na skarby
Tak mi się marzy....

Wyobraźnią próbuję prześcignąć artystę
Zanim stworzy coś, już znać zamysł jego
I maluję z nim wzory na błękitnym tle nieba
To jest nasza randka :)
Jestem tu dla niego :)

czwartek, 15 maja 2008

Moje oczy roześmiane :))))

Do tej pory śmieją mi się oczy
Nakarmione widokiem Tatr
Zachwycona pejzażem uroczym
Wsłuchuję się w górski wiatr
Ziąb na stopach czuję przenikliwy
Gdy potokiem rwącym je przemywam
Dreszcz przechodzi w pisk radosny
Jestem szczęśliwa

Darowałeś mi przygodę
Chwil radosnych bukiet dałeś
Z głębi serca Ci dziękuję
Że mnie tam zabrałeś :))))

wtorek, 6 maja 2008

Dzień ( rok i cała reszta ) mamy

Za łagodne spojrzenie
Kocham Ciebie Mamo
Za promienny uśmiech
Co wita mnie co rano
Kocham Cię gdy mnie głaszczesz
Gdy na moich występach
bardzo głośno klaszczesz
Kocham Cię wieczorem
w południe i rano
Tylko dlatego, że Ty
Jesteś właśnie MOJĄ Mamą :)

środa, 30 kwietnia 2008

Powróciła by Ją nazwać....

Powróciła lekko skruszona
Przystanęła w progu drzwi
Zapytała czy otworzę
Serce w którym kolec tkwi

Wejdź do środka o miłości
Bezimienna, blada jak
Szary smutny Świat żałosny
Jak przyschnięty polny kwiat

Imię które Ci wybrałam
Z barw tysiąca składa się
Gdy je przyjmiesz , to nadzieję
Wlejesz znowu w serce me

Droga moja, tak mi bliska
Promień światła dajesz mi
Dzień bez Ciebie, dniem straconym
Dziś stanęłaś w progu drzwi.... :)

O Miłości najmilejsza
O miłości z mego snu
Jesteś teraz najpiękniejsza
Bo ja kocham... KOCHAM znów.

środa, 16 kwietnia 2008

Zakochaj się wiosną

Po poszukiwaniach długich jak bezsenna noc
Odnalazłam wreszcie "mój typ"
Zaskoczona lekko i z niedowierzaniem
Zapytałam czy to Ty

A chmura motylków co w brzuszku drzemała
Poderwana biciem serca
Całe ciało w rytmie swym rozkołysała
W tańcu prawdziwego szczęścia

Z duszą na ramieniu i z serduszkiem drżącym
Stałam naprzeciwko Ciebie
A Ty zapytałeś tak niby niechcący
Czy przypadkiem nie jesteśmy w niebie

Ja się zakochałam! Cały świat wiruje!
Los mi wreszcie Ciebie dał
Chochlik mi cielęce spojrzenie maluje
By w ten sposób świat cały szczęście moje znał :)

niedziela, 6 kwietnia 2008

Tylko się jej dotknij:)))))

Przybiegła lekko spóźniona
Popędzana przez wiatr
W pośpiechu wdziała szarą sukienkę
We włosy wpięła świeży kwiat

Jeszcze zaspana lekko
Zaczyna coroczny taniec
I wtedy cud następuje
Ptaków radosne śpiewanie

A na gałęziach pączki
Radośnie ku niej strzelają
Pobudzane promieniami słońca
Przybycie jej oznajmiają

Sukienka jej szara z początku
Tęczowe barwy przybiera
I wszystko co jej dotyka
Kolorów tęczy nabiera

Zieleń króluje wokół
Gdy ona w tańcu wiruje
I każde bijące serduszko
Wiosny przybycie zwiastuje. :)

sobota, 5 kwietnia 2008

Napisz do mnie

Napisz do mnie list
Taki piękny, prawdziwy
Na papierze ,jak kiedyś
Białym

Napisz słowa ciepłe
By otulić mnie mogły
Bym świat zatraciła
Cały

Napisz tak jak kiedyś
Że kochasz, że tęsknisz
Że beze mnie to żyć już
Nie możesz

A ja obiecuję Ci
Że tym razem odpiszę
Błagam tylko o jedno
Cofnij czas........Boże.

czwartek, 3 kwietnia 2008

Zawsze można zacząć jeszcze.......

Oszalałam...
Myśląc ,że bez niego można żyć spokojnie
Zapomniałam...
Jak o wybaczenie prosiłam pokornie
Pogubiłam...
Całą masę wspomnień, "MY" przez los nazwanych
Przegapiłam...
Te iskierki w oczach , spojrzeń zakochanych

Chcę przeprosić...
Ale nie wiem , czy potrafię jeszcze
Chcę przekonać...
Lecz czy w słowach moich szczerość serca streszczę?
Podaj rękę...
Spójrz głęboko w oczy
Miłość wróci...
I jeszcze nas zaskoczy

A ja się pytam....

O Panie
Ty dałeś mi poznać całą gamę smaków
Rozłożyłeś przede mną paletę barw
Życie zachłystuje się Twoją szczodrością
od świtu zarania, po kolejny świt
W sercu poczęte pragnienie istnienia
wyrywa się do świata

A ja się pytam Ciebie
O Wieczności...
Kto powrozy nałożył na mą radość?
Kajdanami skuł wolę walki
Smak który odbieram, to gorycz
Z palety barw szarość pozostała bytu
Tylko słony smak łez i dręczące pytanie...
Czy to ja?
Ja sama?....

środa, 19 marca 2008

Spojrzenie

Patrzę na swoje dzieci i wzruszam się przemianami jakie w nich zachodzą.
Przypominam sobie jak to było....kiedyś :)
Dziś chcę przedstawić spojrzenie odmienne.... ojcowskie.
To niesamowite... Ojciec wychwyci to, co nam kobietom umyka najczęściej.
Ciekawe dlaczego, czy nie chcemy zbyt szybko tego dostrzec?
Czy może jest to dla nas tak oczywiste, że aż niezauważalne...

Zacytuję teraz wzruszające spojrzenie Alberta z Warszawy na swoją 13-letnią córeczkę.

"
Mam jeszcze czas
----------------

Nagle zauważyłem, że córka mi się zmienia.
Zaczyna uosabiać tę, do której zawsze tęskniłem będąc chłopcem nieśmiałym.
Do dziewczyn, które tylko w snach się pojawiały ,bo po…
Pierwsze: włosy –długie i ciemne falujące łagodnie przy każdym poruszeniu głowy
Drugie - Dłonie – delikatne, długie palce rozczesujące te włosy z czułością i zmysłowością,wcześniej nie zauważalną
Trzecie - Oczy. Z których patrzy ciekawość świata , kobiece ciepło, zapowiedz pragnienia, romansu
Tak bardzo chciałbym mieć dla niej więcej czasu,
Móc objąć i powiedzieć, ze wszystko będzie dobrze
Zanim przyjedzie ten,któremu podaruje swoje oczarowanie"

piątek, 14 marca 2008

Bez imienia

Moja miłość nienazwana
Przyszła do mnie nie wiem skąd
Zawładnęła moim sercem
I odeszła sobie stąd

Jak mam teraz żyć szczęśliwie
Kiedy w sercu kolec tkwi?
Przepłakałam całe noce
Przetęskniłam wiele dni

Powróć do mnie o miłości
Bym Ci imię mogła dać
Bo bez własnej tożsamości
Realną nie będziesz mogła się stać...

środa, 12 marca 2008

Fabryczna Dziewka

A fabryczna dziewka z czoła zgarnia znój
Spracowaną dłonią odsuwając lok
A w domu dziecięta o chleb toczą bój
Gdyż za nędzą idzie nędza.....
równiutko, krok w krok.

Ciężka praca chleb dać miała
Nie ma sprawy, nawet dała
Lecz bez masła i obkładu.....
Bo w epoce dobrobytu i techniki najprzedniejszej
Cała masa takich dzieci nie jada obiadu...

Hej fabryczna dziewko podaj swoją dłoń
Stańmy obok siebie, by nasz znój był lżejszy
Gdy zajęte dłonie, ja obetrę skroń
Pot z ciężkiej harówki stanie się znośniejszy...

W znoju , w brudzie , w poniewierce
Szary świt do pracy gna
Lecz nie daje satysfakcji …
No bo jakaż to nagroda dla kobiety spracowanej
Gdy od dzieci ją odrywa rzeczywistość szara , zła

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...