Powieki ciążą
niczym życie na delikatnych
rzęsach obwieszone
niekontrolowanie opadają
blokując dostęp
promieniom światła
nie potrafię już
wskrzesić woli walki
chęci bycia w jaźni
uczestniczenia w pędzie
życiem zwanym…
rzeczywistość i pamięć
cisza osnuwa pokój
i tylko ból w plecach
zdaje się buntować
przeciw tej bezwolności
przypominając coś…
…nie pamiętam
a może nie chcę pamiętać
zacieram urywki wspomnień
by nie mąciły
uroczystego momentu
przemijania…
na bezgłośnej fali
szarej jak ja
i takoż beznadziejnej.
3 komentarze:
Reno...
Dzisiaj mam taki nastrój, jak w Twoich wierszach, zsynchronizowany z szarością za oknami... wiem, że to minie, lecz dobrze robi świadomość, iż inni (Ty!) czują podobnie. Pozdrawiam ciepło...
A wydawałoby się ,że grudzień musi już z urzędu być szczęśliwym miesiącem :)))
Wszystkiego dobrego Kochani:)
Prześlij komentarz