Dokąd poniosą mnie myśli,
gdzie dotrze
moja dalekowzroczność?
Nie wiem…
Błądzę i potykam się nieustannie,
oczy wysilam, by widzieć
i bolą ślepe
na wizję przyszłości…
któż mnie oświeci
w dobie pseudo szczęśliwości?
zwie się szczęśliwością
jeśli jej „prawda”
rujnuje świat cały
i nie sposób
ułożyć się w nim potem ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz