sobota, 31 maja 2008
Ukołyszcie mnie trawy....
Moją samotnią łąka
rozedrgana milionem istnień
rozbrzęczana
ziemię do snu kołysze
drzewa słuchają westchnień
chyląc gałęzie
głaszczą rozwiane włosy traw
wiatrom spokój nakazując…
niech nie odstraszają myśli
nieśmiało przysiadłej na czole
szukającej w oczach potwierdzenia
że jest dobra
że warta uwiecznienia
że złota....
Tańczcie zielone trawy
bujajcie się w tańcu życia
by po płodności swojej
zmienić barwę
szelestem swym snujcie historię
powstawania
a w dojrzałości swej zamrzyjcie
dając początek nowemu....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...
2 komentarze:
Jak nostalgiczny opis do zdjęcia znajdującego się tuż nad wierszem :)
Mhmm....nawet pasuje :)))
Tak dobrze poleżeć na zielonej trawce :)))))
Prześlij komentarz