Już mi niosą suknię – z krempliny
Już mi włosy w kok upinają
Dobroduszne przećwiczę miny
I klasyczną babcią się staję
Kilka westchnień w zaciszu sypialni
Czas poprószy srebrem me loki
I posadzą w fotelu bujanym…
Bo kasiurę czuje przez skórę
Niech to wszystko jasna cholera
Starość więcej , niż reszta kosztuje
Bo ja z dobrej pochodzę rodziny
W okularach mi ładnie, nie powiem
Lecz nie każcie mi wkładać krempliny
6 komentarzy:
Ojej, trafiłam na większą dostawę poezji.
Jak miło.
Czy to już na Mikołajki? :)
U mnie lodowaty wiatr, dlatego oprotestuję wkładanie krempliny ludową przyśpiewką;
Poduchuj wiaterku,
poduchuj zimowy,
wyganiaj ludziskom
głupie myśli z głowy
Pozdrawiam ciepło.
Moje kochane Przemijanie...Kto jak kto , ale ty wiesz najlepiej ,że wszystko PRZEMIJA :))))
Rena,
a to, co nam w duszy gra?
Ukrywa się nie wiedzieć gdzie,
by na jedno słowo,
jeden gest
powrócić ze zdwojoną siłą. :)))
Renezjo piękne zdjęcie, fantastycznie dobrane,
a te chochliki w oczach …
ciepło i przytulnie,
jeżeli pozwolisz zakamufluję się u Ciebie
na zimę :)
Pozdrawiam jeszcze jesiennie.
Będę bardzo szczęśliwa:)))
Zapraszam wszystkie przytulanki do mojego magicznego domku:)))
Skwapliwie korzystam z zaproszenia
i już się zadomowiłam na dobre.
Dzisiaj pozdrawiam już zimowo, ale pomimo mrozu cieplutko.
Prześlij komentarz