A fabryczna dziewka z czoła zgarnia znój
Spracowaną dłonią odsuwając lok
A w domu dziecięta o chleb toczą bój
Gdyż za nędzą idzie nędza.....
równiutko, krok w krok.
Ciężka praca chleb dać miała
Nie ma sprawy, nawet dała
Lecz bez masła i obkładu.....
Bo w epoce dobrobytu i techniki najprzedniejszej
Cała masa takich dzieci nie jada obiadu...
Hej fabryczna dziewko podaj swoją dłoń
Stańmy obok siebie, by nasz znój był lżejszy
Gdy zajęte dłonie, ja obetrę skroń
Pot z ciężkiej harówki stanie się znośniejszy...
Szary świt do pracy gna
Lecz nie daje satysfakcji …
No bo jakaż to nagroda dla kobiety spracowanej
Gdy od dzieci ją odrywa rzeczywistość szara , zła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz