środa, 3 października 2007

nagi taniec

Źle! Jest mi niedobrze
Źle!Krzyczę od nowa
Szczęście gdzie jesteś ?
Losie mój drogi błagam zaprowadź

Odnajdę chwilę gdzie czar cały prysnął
Odnajdę moment srogi
Wstrzymam historię, bieg zdarzeń podłych
Rzucę losowi pod nogi

Młodości moja piękna, jedyna
Czy wszystko zmarnowałam?
Troszkę luksusu mogłaś dać przecież
Tak bardzo tego chciałam

A ty? Tańcz krzyczysz
Tańcz naga istoto!
Umysł wirował w królewskich obłokach
Nogi deptały błoto

Materialistką nie byłam nigdy
Czasami jednak trzeba
Gdy w sercu pustka, szukasz natchnienia
Z dóbr ziemskich zbudujesz schody do nieba

Padam. Umieram.
Ostatni promyk młody przez zmarszczek fale
Już nie dosięgnie do życiodajnej wody
Odchodzę na życia kraniec
Znikam w podświadomości straszliwej
A młodości, na przestrogę
Zostawiam nagi taniec
Na polu, bez gwiazd, podczas nocy burzliwej

Brak komentarzy:

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...