środa, 3 października 2007

rozstanie



Nad morską falą krzyczy mewa biała
Włosy rozwiane, dusza zszarpana
Gdzie szczęście znikło, gdzie uleciał promyk
Czy to już koniec będzie mojej doli?

O ja nieszczęsna, cóż robić mam
Gdzie ukryć szloch swój, co z duszy dna
Wyrywa krzyki zranionych ciał
O bólu przeraźliwy z głębi serca

Wiatr włosy plącze, szarpie suknię białą
Już welon tonie, już się dokonało
Jak mam powrócić do domu pustego
I cóż tam robić, kiedy nie ma jego?

Jakież nieszczęście zguby mej chce
Czym zawiniłam, że ranią mnie
I przeznaczenie i losu dar
Ja chcę zespolić serca w szumie fal

O morski wietrze kołyską chciej
Zostać dla ciał dwóch w otchłani tej
Ogrom nieszczęścia w mym sercu młodym
Już się nie przedrze przez barierę wody

Brak komentarzy:

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...