poniedziałek, 14 lipca 2008

Był taki wieczór, jeden wieczór
W pamięci naszej uwieczniony
Był taki wieczór, jeden wieczór
Wieczór obojga narzeczonych
Bo sama miłość go stworzyła
A los rozchmurzył swe oblicze
Gdy moc szaleństwa oko zmrużyła
Wśród pocałunków których nie zliczę

Był taki wieczór, jeden wieczór
Gdy serce moje się poruszyło
Był taki wieczór, pierwszy wieczór
Miłości , której dziwnie przybyło
Powiedz kochany, czy pamiętasz
Nasz pierwszy uśmiech, wspólną rozmowę
Pośród ciasnoty wielkiego świata
tylko dla Ciebie, ciągle od nowa
Pomimo serca tak małego
Płoną ogromne ognie miłości
Wemkniesz cichutko się do niego
I już na zawsze w nim zagościsz

Był taki wieczór, jeden wieczór
Gdy miłość nasza się utrwaliła
Nadejdzie wieczór od którego
Krążek na palcu będę nosiła
Miłości czarę napełnioną
Będziemy teraz pili oboje
Ja będę cudną Twoją żoną
Ty mąż najdroższy...szczęście moje.

3 komentarze:

Daisy pisze...

Zdarza się, że takiego wieczoru w życiu się nie przeżywa. Kto choć raz tego wieczoru nie przeżył, temu w sercu do końca życia pozostanie uczucie jakiegoś niespełnienia. Pozostaje poezja.

renezja pisze...

Poezja jest dobra na każdą bolączkę...byle była odpowiednia do nastroju.....
Na smutaski proponuję coś wesołego poszukać:))))

Daisy pisze...

:))))))))))))))
pozdrawiam ciepło!!!

***

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego wszechswiat podepnie skrzydła, by ...