kiedy nie piszesz
wydrapuję na klifie - nasze hierglify...
molo jest puste bez Twojego cienia
i cisza...
jak nie napisany wiersz
Ty - jesteś ciszą
której echa szukam w kanionie smukłych ud
opalizujących dojrzałym bursztynem
szukamy ich niecierpliwie
przesiewająć garściami pustynie naszych ciał
niecierpliwie i odważnie
kiedy Twój sopran zlewa się z pomrukiem syreny okrętowej
a my jak albatrosyze skarpy
gdzieś dalej
retaniczniej...
kiedy nie piszę
milczeniem wyzywam Ciebie na pojedynek
ReTania krzyczy tęsknotą...
zamykam się w splocie Twoich ramion
jak embrion tworzącego się wiersza
którego piękno dojrzeje dopiero
w słodyczy Twoich ust
ubieram się w Twoje nastroje
żyję na granicy jawy
karmiona wierszem o miłości
daję się ponieść na skrzydłach albatrosa
na nasze molo
do naszej ReTanii
kiedy nie piszę
rysuję na Twojej skroni
fragment szczęścia którym
spadłeś na moją zakręconą postać
https://www.youtube.com/watch?v=l9BbUqHrWFI
sobota, 20 grudnia 2014
Kiedy tylko
Kiedy drzewko stroi się i błyszczy
w domu pachnie kiełbasą i suszem
gdy na mopie tańcują dziecięta
Taki nastrój...Ten nastrój mnie wzrusza
Kiedy mama i tato przy piecu,
dziadzio babci łzy z oczu oszusza
kiedy psina zdziwiona- bo nie wie
Taki nastrój...Ten nastrój mnie wzrusza
Gdy brat siostrze firanki zawiesza
i samolot z papieru jej puszcza
a w przestworza śmiech echem sie niesie
Taki nastrój...Ten nastrój mnie wzrusza
Gdy opłatek-wysłannik od Boga
każde z życzeń podźwignie już dzielnie
niech mi tylko ten nastrój zostawi
Tym nastrojem chcę życie wypełnić
w domu pachnie kiełbasą i suszem
gdy na mopie tańcują dziecięta
Taki nastrój...Ten nastrój mnie wzrusza
Kiedy mama i tato przy piecu,
dziadzio babci łzy z oczu oszusza
kiedy psina zdziwiona- bo nie wie
Taki nastrój...Ten nastrój mnie wzrusza
Gdy brat siostrze firanki zawiesza
i samolot z papieru jej puszcza
a w przestworza śmiech echem sie niesie
Taki nastrój...Ten nastrój mnie wzrusza
Gdy opłatek-wysłannik od Boga
każde z życzeń podźwignie już dzielnie
niech mi tylko ten nastrój zostawi
Tym nastrojem chcę życie wypełnić
czwartek, 11 grudnia 2014
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Moja zdobycz :)
Z nieukrywaną satysfakcją i radością informuję, że wróciłam z targów we Wrocławiu z prawdziwymi skarbami:))) Oto moje miniaturki z perłą w środku jednej - autentyczny wpis Natalii Gałczyńskiej pod wierszem Leopolda Staffa datowany na 27 czerwca 1964. Żona z czułością wpisała się do miniaturki tomiku Staffa:)" Z serdecznym pocałunkiem Natalia Gałczyńska 27/VI 64"
poniedziałek, 10 listopada 2014
"Na granicy słońca i cienia"- mój tomik już na zamówienie w empik.com
Miło mi poinformować, że mój tomik jest juz do zamówienia w empik.com
Oprócz wierszy znajdzie się też coś dla muzyków, gdyż w tomiku znajduje się zapis kilku moich piosenek- wierszy do których muzykę skomponował sam dyrygent chóru Uniwersytetu Jagiellońskiego- Janusz Wierzgacz!
Serdecznie polecam:)
Renata Grześkowiak, autorka tomiku i tego bloga.
Zapraszam na blog poetycki, wystarczy kliknąć w nagłówku na "Może jutro"
Tomik jest sponsorowany przez Stowarzyszenie InArt-organizatora wszelkich imprez artystycznych oraz głównego organizatora Bluesonaliów w Koninie.
Mój radosny zbiorek :)
Oprócz wierszy znajdzie się też coś dla muzyków, gdyż w tomiku znajduje się zapis kilku moich piosenek- wierszy do których muzykę skomponował sam dyrygent chóru Uniwersytetu Jagiellońskiego- Janusz Wierzgacz!
Serdecznie polecam:)
Renata Grześkowiak, autorka tomiku i tego bloga.
Zapraszam na blog poetycki, wystarczy kliknąć w nagłówku na "Może jutro"
Tomik jest sponsorowany przez Stowarzyszenie InArt-organizatora wszelkich imprez artystycznych oraz głównego organizatora Bluesonaliów w Koninie.
Mój radosny zbiorek :)
niedziela, 9 listopada 2014
siódemka maluszków szukająca kochających domów:)
Pieski to mieszanka labradora i husky...mają już 3 tygodnie, za dwa,trzy kolejne będą mogły uszczęśliwić nowe rodziny:)
Więcej informacji na maila: czarnarena@wp.pl
mogłabym
mogłabym cię pokochać
tak jak kocha się lato - gorąco
mogłabym wywołać falę pożądania
która zaleje nasze ciała
i wsiąknie w duszę
mogłabym zasypać cię pocałunkami
mnogością niezliczoną drobnych
jak ziarenka piasku
mogłabym uciekać przed tobą
byś mnie gonił
miałbyś szansę usłyszeć mój śmiech
dałbyś szansę usłyszeć twój
mogłabym rozpisać mój miłosny projekt
i przedstawić tobie
do akceptacji zatwierdzenia
i przypieczętowania - pocałunkiem
pojechalibyśmy nad morze
zrealizować nasz plan
z latarni morskiej wypatrzylibyśmy
zbliżające się szczęscie
tak jak kocha się lato - gorąco
mogłabym wywołać falę pożądania
która zaleje nasze ciała
i wsiąknie w duszę
mogłabym zasypać cię pocałunkami
mnogością niezliczoną drobnych
jak ziarenka piasku
mogłabym uciekać przed tobą
byś mnie gonił
miałbyś szansę usłyszeć mój śmiech
dałbyś szansę usłyszeć twój
mogłabym rozpisać mój miłosny projekt
i przedstawić tobie
do akceptacji zatwierdzenia
i przypieczętowania - pocałunkiem
pojechalibyśmy nad morze
zrealizować nasz plan
z latarni morskiej wypatrzylibyśmy
zbliżające się szczęscie
biała biurowa koszula
zapracowała w życiu na płatki kosmetyczne.
może już śmiało, centymetr po centymetrze
zmywać z siebie naskórek wielości wyobrażeńnakładany oczami innych.
patrzył na nią przez pryzmat białej koszuli.
pozwoliła jego kolorowym akordom zamalować
jej biało - czarny nastój.
wypracowała w sobie wolność
dała flamastry do ręki
by na jej ciele namalował własny wzór.
mienił się mistrzem karykatury
a nie znalazł środka wyrazu
by obedrzeć poezję z sarkazmu.
poniedziałek, 27 października 2014
nie zapominaj
jeszcze staniemy na tym naszym moście
zjemy obiad pod naszym dębowym kołem
jeszcze będziemy spacerowali
ulubionymi uliczkami
i uśmiechali się do - jakby znajomych
przechodniów
znowu będziesz trzymał mnie za rękę
i wyrecytujesz na głos ulubiony wiersz
ze słowiańskim temperamentem
będę się śmiała - a ty
spojrzysz na mnie jeszcze raz
z takim samym ciepłem
z tą samą pasją w oczach
nie oglądaj się proszę za siebie
to wszystko jeszcze przed nami
zjemy obiad pod naszym dębowym kołem
jeszcze będziemy spacerowali
ulubionymi uliczkami
i uśmiechali się do - jakby znajomych
przechodniów
znowu będziesz trzymał mnie za rękę
i wyrecytujesz na głos ulubiony wiersz
ze słowiańskim temperamentem
będę się śmiała - a ty
spojrzysz na mnie jeszcze raz
z takim samym ciepłem
z tą samą pasją w oczach
nie oglądaj się proszę za siebie
to wszystko jeszcze przed nami
poniedziałek, 20 października 2014
niedziela, 19 października 2014
Jest ich siedmioro...5 dziewczynek, dwóch chłopców:)
Przedstawiam miniaturową kopię mamusi... za 6-8 tygodni będą mogły dać radość i wierność nowym właścicielom :)
czarnarena@wp.pl
siódme nie zabijaj
wbijają klin - boli
głębiej szybciej
do ostatecznego rozłamu
ranią oczy
a nie można oprzeć się
patrzeniu
nakreślam cel
przestawić zwrotnicę
wtoczyć się na bezpieczny tor
i pojechać przed siebie
i nigdy więcej się nie odwrócę
milion słów rani
jedno zabija
sobota, 4 października 2014
Kraju mój
Umiarkowanie jestem zadowolona,
umiarkowanie wkurwiona.
Umiarkowane mam zaufanie do tego,
co wciska we mnie z siłą wodospadu
vistość, w jakiej przyszło mi układać się
równo, jak panel przy panelu.
Wypolerowana na wzór unijny,
zakolczykowana, ograniczona do roliposłusznej.
Chcę szerzej wciągnąć w płuca
oddech niezależności,
poluzować wolność przynależną z urodzenia
człowiekiem.
Chcę własne skrzydła wykształcić
i wznieść się na ramionach.
Jeśli mam mieć zawroty głowy,
to niech będą one spowodowane
meandrami mojej wyobraźni.
Jeśli mam być brudna to tylko na ciele,
NIGDY na honorze!
Jeśli dostałam przestrzeń, nie chcę ograniczenia
swobody ruchu.
Jest tylko jedna definicja szczęścia,
dlaczego nie rozumiemy jej tak samo?
umiarkowanie wkurwiona.
Umiarkowane mam zaufanie do tego,
co wciska we mnie z siłą wodospadu
vistość, w jakiej przyszło mi układać się
równo, jak panel przy panelu.
Wypolerowana na wzór unijny,
zakolczykowana, ograniczona do roliposłusznej.
Chcę szerzej wciągnąć w płuca
oddech niezależności,
poluzować wolność przynależną z urodzenia
człowiekiem.
Chcę własne skrzydła wykształcić
i wznieść się na ramionach.
Jeśli mam mieć zawroty głowy,
to niech będą one spowodowane
meandrami mojej wyobraźni.
Jeśli mam być brudna to tylko na ciele,
NIGDY na honorze!
Jeśli dostałam przestrzeń, nie chcę ograniczenia
swobody ruchu.
Jest tylko jedna definicja szczęścia,
dlaczego nie rozumiemy jej tak samo?
poniedziałek, 1 września 2014
Ani i Kamilowi Michalikom ( na znaną, piękną melodię)
https://www.youtube.com/watch?v=EKBvJjDxf5M
Był bal, pośród zbóż
Takich bali nie ma już
Była ona i był on
Gdzieś w oddali dzwonił dzwon
Chwycił skrzypce polny wiatr
Zaczął w takt walczyka grać
Złota suknia, świtu brzask
Taką nosi się tylko raz
Tańcz piękna dziewczyno
Tańcz póki czas
Niech włosy wirują
Niech szumi las
Bo życie nie czeka
Już pod wasz próg
Podstępny się zbliża wróg
Tańcz piękny chłopaku
Tańcz ile sił
Nie dopuść by obcy
Silniejszy był
Niech miłość co spięła
Tych dwoje dusz
Na zawsze w was kwitnie już
Był bal piękny bal
Na tym balu byłam ja
I widziałam oczu blask
Gdy patrzyli przystawał czas
Ona silna, twardy on
Na swej skale zbudują dom
A ta co kolory rwie
Pozą życia zowie się
Nie pozwól dziewczyno
By barwy twe
Rozmyły się w czasie
W pogoni złej
Nie pozwól chłopaku
By życia pęd
Szacunku pozbawił cię
Tańcujcie najmilsi
Ile w was tchu
Za miłość za życie
Za spokój snu
A przyszłość co idzie
Niech pięknem swym
Rozjaśnia wam wszystkie dni
Wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia:)
Był bal, pośród zbóż
Takich bali nie ma już
Była ona i był on
Gdzieś w oddali dzwonił dzwon
Chwycił skrzypce polny wiatr
Zaczął w takt walczyka grać
Złota suknia, świtu brzask
Taką nosi się tylko raz
Tańcz piękna dziewczyno
Tańcz póki czas
Niech włosy wirują
Niech szumi las
Bo życie nie czeka
Już pod wasz próg
Podstępny się zbliża wróg
Tańcz piękny chłopaku
Tańcz ile sił
Nie dopuść by obcy
Silniejszy był
Niech miłość co spięła
Tych dwoje dusz
Na zawsze w was kwitnie już
Był bal piękny bal
Na tym balu byłam ja
I widziałam oczu blask
Gdy patrzyli przystawał czas
Ona silna, twardy on
Na swej skale zbudują dom
A ta co kolory rwie
Pozą życia zowie się
Nie pozwól dziewczyno
By barwy twe
Rozmyły się w czasie
W pogoni złej
Nie pozwól chłopaku
By życia pęd
Szacunku pozbawił cię
Tańcujcie najmilsi
Ile w was tchu
Za miłość za życie
Za spokój snu
A przyszłość co idzie
Niech pięknem swym
Rozjaśnia wam wszystkie dni
Wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia:)
środa, 27 sierpnia 2014
Na terminalu… wiersz zainspirowany książką „ Wywiad ze śmiercią”
Wracam do punktu wyjścia,
bogatsza o nowe doświadczenia
analizuję rozwój.
Zapewne sporo jeszcze do spłaty,
otwieram oczy i uszy,
by usłyszeć tych, którym
przysporzyłam bólu.
Cisza.
Może tym razem spłaciłam
cały zaciągnięty rachunek
wobec bliźnich.
Może…
Moja barwa jakby o ton jaśniejsza,
a czoło mniej zorane bólem.
Dokąd teraz przyjdzie mi wyruszyć,kim będę, by stanąć
o ten jeden szczebel wyżej?
Jaką drogę wybrać
byś był ze mnie dumny,( Opiekunie)
bym ja była z siebie dumna?
Tak bardzo kocham cię Ziemio,
że nie do pomyślenia,
abym patrzyła na ciebie z daleka.
Wrosłam już w trudy,
radości, grzeszki i niuanse.
Wrócę niechybnie, dopóki jesteś piękna.
Dopóki jeszcze da się coś zrobić.
Póki jest ziarno dobra
gotowe do wysiania.
bogatsza o nowe doświadczenia
analizuję rozwój.
Zapewne sporo jeszcze do spłaty,
otwieram oczy i uszy,
by usłyszeć tych, którym
przysporzyłam bólu.
Cisza.
Może tym razem spłaciłam
cały zaciągnięty rachunek
wobec bliźnich.
Może…
Moja barwa jakby o ton jaśniejsza,
a czoło mniej zorane bólem.
Dokąd teraz przyjdzie mi wyruszyć,kim będę, by stanąć
o ten jeden szczebel wyżej?
Jaką drogę wybrać
byś był ze mnie dumny,( Opiekunie)
bym ja była z siebie dumna?
Tak bardzo kocham cię Ziemio,
że nie do pomyślenia,
abym patrzyła na ciebie z daleka.
Wrosłam już w trudy,
radości, grzeszki i niuanse.
Wrócę niechybnie, dopóki jesteś piękna.
Dopóki jeszcze da się coś zrobić.
Póki jest ziarno dobra
gotowe do wysiania.
niedziela, 24 sierpnia 2014
we właściwym kierunku
jeśli naprawdę chcesz gdzieś dotrzeć
przyjrzyj się dokładnie
wewnętrznej mapie
te darowane przez innych
nie mają naniesionej drogi
którą powinieneś iść
to ich szlaki i cele
ich wartości i możliwości
wsłuchaj się w siebie i zgodnie
z rytmem własnego serca
wyrusz
jeśli naprawę chcesz dotrzeć do celu
namaluj na horyzoncie swojej wyobraźni
transparent
„widzę cię – idę do ciebie”
przyjrzyj się dokładnie
wewnętrznej mapie
te darowane przez innych
nie mają naniesionej drogi
którą powinieneś iść
to ich szlaki i cele
ich wartości i możliwości
wsłuchaj się w siebie i zgodnie
z rytmem własnego serca
wyrusz
jeśli naprawę chcesz dotrzeć do celu
namaluj na horyzoncie swojej wyobraźni
transparent
„widzę cię – idę do ciebie”
środa, 20 sierpnia 2014
Winna ukarania
Można mnie skuć, albo włożyć w dyby,
jeśli powinność wynikłą z talentu zaniedbałam
grzeszna natura winna ukarania!
Skoro słup soli już jest obstawiony
zostaje mi tylko niewzruszona skała,
lecz żadną miarą serca mego drganie
nikt nie jest w stanie wstrzymać czy poskromić,
więc skoro będę i tak lekko drżąca
niechże już za karę stanę się wulkanem !
jeśli powinność wynikłą z talentu zaniedbałam
grzeszna natura winna ukarania!
Skoro słup soli już jest obstawiony
zostaje mi tylko niewzruszona skała,
lecz żadną miarą serca mego drganie
nikt nie jest w stanie wstrzymać czy poskromić,
więc skoro będę i tak lekko drżąca
niechże już za karę stanę się wulkanem !
Wymiana
Widział pan?
Widział pan jak dojrzewałam?Rumieniłam się jak gruszka,
mieniłam, nabierałam kształtów,
bujałam dopiero co
zaokrąglonymi biodrami.
Już wyciągał ręce,
chciał zrywać jak świeżą,
aromatyczną!
Wtedy to przyjechał transport
tych cholernych, egzotycznych
cytrusów
z wymiany międzyszkolnej!
Widział pan jak dojrzewałam?Rumieniłam się jak gruszka,
mieniłam, nabierałam kształtów,
bujałam dopiero co
zaokrąglonymi biodrami.
Już wyciągał ręce,
chciał zrywać jak świeżą,
aromatyczną!
Wtedy to przyjechał transport
tych cholernych, egzotycznych
cytrusów
z wymiany międzyszkolnej!
niedziela, 17 sierpnia 2014
piątek, 15 sierpnia 2014
Święto Wojska Polskiego
Tak mój Adaś reaguje kiedy słyszy Hymn Polski...stoi na baczność do samego końca.Bawił się klockami i nie reagował na transmisję w telewizji, dopóki nie usłyszał hymnu. Kiedy patrzę na mojego wnusia to serce mi rośnie. Ukłony w stronę nauczycielek w przedszkolu, umiejętne nauczanie sprawia, że dziecko bez przymusu potrafi się odpowiednio zachować w każdej sytuacji.
czwartek, 14 sierpnia 2014
Dialog dwojga
-Kobieta...ona jest niezniszczalna...
W każdej postaci.
A. Janowski
-Kobieta jest jak kultura bakteryjna, jak suplement diety!
Możesz ją zastosować w swoim, życiu, ale diametralnej poprawy nie odczujesz:)
Renezja
W każdej postaci.
A. Janowski
-Kobieta jest jak kultura bakteryjna, jak suplement diety!
Możesz ją zastosować w swoim, życiu, ale diametralnej poprawy nie odczujesz:)
Renezja
wtorek, 12 sierpnia 2014
Najtrudniej uspokoić ręce
Mówisz do mnie – nie czekaj,
ten wiatr nie przywieje
spodziewanej przygody.
Uciekaj, poczujesz od niego
zapach niespełnionej miłości,
która gotowa umościć w twoim sercu
gniazdo i upchać w nim twoje, a może nawet
jego oczekiwania.
Nosisz nadzieję na oczach
jak przepaskę,to nic, że różowa,
skoro i tak zakrywa
widnokrąg i sprawia, że po omacku
strącasz stawiane przed tobą …
Najtrudniej uspokoić ręce, kiedy
serce dygocze. Machaj nimi,
aż zmęczenie przyniesie sen.
Mówisz to wszystko wolno, coraz wolniej.
ten wiatr nie przywieje
spodziewanej przygody.
Uciekaj, poczujesz od niego
zapach niespełnionej miłości,
która gotowa umościć w twoim sercu
gniazdo i upchać w nim twoje, a może nawet
jego oczekiwania.
Nosisz nadzieję na oczach
jak przepaskę,to nic, że różowa,
skoro i tak zakrywa
widnokrąg i sprawia, że po omacku
strącasz stawiane przed tobą …
Najtrudniej uspokoić ręce, kiedy
serce dygocze. Machaj nimi,
aż zmęczenie przyniesie sen.
Mówisz to wszystko wolno, coraz wolniej.
sobota, 26 lipca 2014
Mów do mnie jeszcze
Z najczarniejszych snów wychodzi się
Po omacku
Powoli
Potykam się o własne nogi, kaleczę dłonie
Szukające wsparcia
W najczarniejszych snach wrogiem nr 1
Jestem ja
Gonitwa myśli przetwarzana na niezliczoną ilość obrazów
Uderza silnym strumieniem doznań
Miłość i nienawiść
Serce i rozum
Rozmowa ofiary z oprawcą
Budzi nienaturalnie podniecające doznania
Najczarniejszy sen bywa
Czystą erotyką uśpionych pragnień
Mów do mnie jeszcze
Po omacku
Powoli
Potykam się o własne nogi, kaleczę dłonie
Szukające wsparcia
W najczarniejszych snach wrogiem nr 1
Jestem ja
Gonitwa myśli przetwarzana na niezliczoną ilość obrazów
Uderza silnym strumieniem doznań
Miłość i nienawiść
Serce i rozum
Rozmowa ofiary z oprawcą
Budzi nienaturalnie podniecające doznania
Najczarniejszy sen bywa
Czystą erotyką uśpionych pragnień
Mów do mnie jeszcze
wtorek, 22 lipca 2014
cygańskie bajanie
daj mi swoją rękę
zabawię się w twoją
osobistą cygankę
wywróżę ci miłość
u boku najpiękniejszej kobiety
czy
wspominałam ci już...
śliczna -
tak za mną wolają
zabawię się w twoją
osobistą cygankę
wywróżę ci miłość
u boku najpiękniejszej kobiety
czy
wspominałam ci już...
śliczna -
tak za mną wolają
Jesteś
Jesteś moim witrażem
Stworzonym z barwnych myśli
Promieniami śmiechu
Prześwietlam nasze rozmowy
Jesteś kierunkowskazem
Idę dokładnie w stronę
Twojego otwartego
Serca
Jesteś Gwiazdą Północną
Nocami wsiadam do Wielkiego Wozu
I pędzę na spotkanie
Naszych dusz
Jesteś Alfą i Omegą
Wyznawać Tobie miłość
Wierszem mogę nawet
W prozie życia
Stworzonym z barwnych myśli
Promieniami śmiechu
Prześwietlam nasze rozmowy
Jesteś kierunkowskazem
Idę dokładnie w stronę
Twojego otwartego
Serca
Jesteś Gwiazdą Północną
Nocami wsiadam do Wielkiego Wozu
I pędzę na spotkanie
Naszych dusz
Jesteś Alfą i Omegą
Wyznawać Tobie miłość
Wierszem mogę nawet
W prozie życia
fatamorgana uczuć
czy to tylko złudzenie
taka miłość fatamorgana
na przestrzeni półkul
na granicy czasu
na przekór wszystkiemu
czy to jest możliwe
by czerpać upojenie
ze złudzenia
spragnione ciało poić uczuciem
którego erotyka rodzi się
w podświadomości
nienasycona maszyna pożądania
wprawia w ruch system
oczy-serce
oczy- palce- serce
oczy-obraz- miłość
niech zamkną się moje oczy
niech zesztywnieją palce
niechaj wyparują obrazy
jeśli pielęgnuję próżnię
taka miłość fatamorgana
na przestrzeni półkul
na granicy czasu
na przekór wszystkiemu
czy to jest możliwe
by czerpać upojenie
ze złudzenia
spragnione ciało poić uczuciem
którego erotyka rodzi się
w podświadomości
nienasycona maszyna pożądania
wprawia w ruch system
oczy-serce
oczy- palce- serce
oczy-obraz- miłość
niech zamkną się moje oczy
niech zesztywnieją palce
niechaj wyparują obrazy
jeśli pielęgnuję próżnię
sobota, 12 lipca 2014
Czy to ja wrosłam w krzyż,czy krzyż we mnie?
Czy to tylko moje wrażenie,
że życie składa się z krzyży
nakładanych jeden po drugim na nasze
coraz bardziej przygarbione karki?
Surowy, nieociosany pal
gniecie wątłe, spragnione wzniosłości ciała,
jakby Pan Bóg Wszechmogący bał się,
że jak wzniesiemy się zbyt wysoko
to odkryjemy jego słabości
i przestanie już być wzorem
wszechmocy, wszechrzeczy, wszechstanowienia.
Staramy się pozbyć coraz to nowych krzyży,
mocujemy się ludzkimi rękoma, karkami,
spocone ciała i płyny limfatyczne z pęcherzy
namaszczają je, wygładzają,
dopasowują ich kształt do naszych
wyobrażeń i kiedy zaczynamy je już kochać,
wtedy jako dar pokutny oddajemy Bogu,
a w zamian za ten, Bóg
daje nam kolejne lata
i kolejny krzyż do ociosania, natarcia,
wypielęgnowania.
Nadal nie mogę zrozumieć w imię czego to wszystko.
Nie mam już duszy, oddałam ją przy pierwszym krzyżu,
przy drugim w zamian za nią dostałam wolę walki.
Przy trzecim zaczęłam pielęgnować tę wolę,
aby starczyła na kolejne lata i kolejne krzyże.
Na razie zadaję jeszcze pytania, ale jest ich już coraz mniej.
Odpowiedzi nie oczekuję, powoli znajduję je sama.
że życie składa się z krzyży
nakładanych jeden po drugim na nasze
coraz bardziej przygarbione karki?
Surowy, nieociosany pal
gniecie wątłe, spragnione wzniosłości ciała,
jakby Pan Bóg Wszechmogący bał się,
że jak wzniesiemy się zbyt wysoko
to odkryjemy jego słabości
i przestanie już być wzorem
wszechmocy, wszechrzeczy, wszechstanowienia.
Staramy się pozbyć coraz to nowych krzyży,
mocujemy się ludzkimi rękoma, karkami,
spocone ciała i płyny limfatyczne z pęcherzy
namaszczają je, wygładzają,
dopasowują ich kształt do naszych
wyobrażeń i kiedy zaczynamy je już kochać,
wtedy jako dar pokutny oddajemy Bogu,
a w zamian za ten, Bóg
daje nam kolejne lata
i kolejny krzyż do ociosania, natarcia,
wypielęgnowania.
Nadal nie mogę zrozumieć w imię czego to wszystko.
Nie mam już duszy, oddałam ją przy pierwszym krzyżu,
przy drugim w zamian za nią dostałam wolę walki.
Przy trzecim zaczęłam pielęgnować tę wolę,
aby starczyła na kolejne lata i kolejne krzyże.
Na razie zadaję jeszcze pytania, ale jest ich już coraz mniej.
Odpowiedzi nie oczekuję, powoli znajduję je sama.
sobota, 28 czerwca 2014
Niech nikt nie wstawia mnie w ramy- nie jestem obrazem.
Słowo swobodne
Uśmiech zalotny
Sukienka w kwiaty
Nastroje w kratkę
Co komu do tego
Jakim ściegiem szyta
Z mojej własnej woli
Wolność lub niewola
W górę czy na dół
Do piekła szybciej
Do nieba tylko
Poprzez protekcję
Otwieram okna
Zdzieram zasłony
I już na zawsze
Wyłączam budzik
Uśmiech zalotny
Sukienka w kwiaty
Nastroje w kratkę
Co komu do tego
Jakim ściegiem szyta
Z mojej własnej woli
Wolność lub niewola
W górę czy na dół
Do piekła szybciej
Do nieba tylko
Poprzez protekcję
Otwieram okna
Zdzieram zasłony
I już na zawsze
Wyłączam budzik
sobota, 21 czerwca 2014
Spacer
Kocham moją wioseczkę najbardziej na świecie,
te pola obsiane zbożami,
skowronki do których świadomości
nie dociera jeszcze echo miasta,
śpiewu i nawoływań nie przerywa
klakson samochodu a radosne szczekanie
Fridy podrywa życie w trawach, pobudza czujność
kuropatw i unosi chmarę motyli.
Kocham te obrazy i zapamiętuję, a kiedy w ostatnią morgę wbiją
pomarańczowy palik zwiędnę,
razem z oddechem natury ustanę
bo jak tu...
bez chabrów, maków, kąkolu w pszenicy.
te pola obsiane zbożami,
skowronki do których świadomości
nie dociera jeszcze echo miasta,
śpiewu i nawoływań nie przerywa
klakson samochodu a radosne szczekanie
Fridy podrywa życie w trawach, pobudza czujność
kuropatw i unosi chmarę motyli.
Kocham te obrazy i zapamiętuję, a kiedy w ostatnią morgę wbiją
pomarańczowy palik zwiędnę,
razem z oddechem natury ustanę
bo jak tu...
bez chabrów, maków, kąkolu w pszenicy.
wtorek, 10 czerwca 2014
środa, 28 maja 2014
kameleon
KAMELEON
w szkolnym przedstawieniu
dzieci grają zoo
chodzi słoń, żyrafa
niedźwiedź i wąż
Antek chciał być lisem
a za chwilę lwem
i jak kameleon
zmieniał role wciąż
Ref...
mój kameleonie
nie wiem czy o tym wiesz musisz wybrać jedną rolę
którą chcesz
cała scenografia
jak w teatrze lśni
światła ustawione
i premiery czas
a nasz kameleon
znowu zmienił rolę
teraz stoi zawstydzony
niczym głaz
REf....
już po przedstawieniu
zakończona gra
wszyscy biją brawo
to był dobry dzień
Antoś śle buziaki
jak prawdziwa gwiazda
teraz ksywkę kameleon
w szkole ma
REf
gołąb
kiedy zechcę być kimś innym
taka możliwość będzie mi dana
to marzenia w mig się spełnią
gołębiem zostanę
będę mieszkał w gołębniku
co dzień wylatywał z gracją
a kolegom się pochwalę
własną nawigacją
gdy ciekawość w świat poniesie nie powiem nikomu
z mej podróży bez problemu
powrócę do domu
i nie martwcie się że zbłądzę
ktoś kierunki zmieni
pokieruje mnie energia
magnetyczna Ziemi
lecz gdy stanę się gołębiem
na przykład pocztowym
część wolności mogę stracić
i większość swobody
bo hodowca - choć miłośnik
stado swe pilnuje
i jak inne – mnie na pewno
też zaobrączkuje
…………………………………….
jednak warto ryzykować
gołębiem wzlecieć w krainę baśni
wyobraźnia jest jak rzeka
płyńmy wyobraźnią
taka możliwość będzie mi dana
to marzenia w mig się spełnią
gołębiem zostanę
będę mieszkał w gołębniku
co dzień wylatywał z gracją
a kolegom się pochwalę
własną nawigacją
gdy ciekawość w świat poniesie nie powiem nikomu
z mej podróży bez problemu
powrócę do domu
i nie martwcie się że zbłądzę
ktoś kierunki zmieni
pokieruje mnie energia
magnetyczna Ziemi
lecz gdy stanę się gołębiem
na przykład pocztowym
część wolności mogę stracić
i większość swobody
bo hodowca - choć miłośnik
stado swe pilnuje
i jak inne – mnie na pewno
też zaobrączkuje
…………………………………….
jednak warto ryzykować
gołębiem wzlecieć w krainę baśni
wyobraźnia jest jak rzeka
płyńmy wyobraźnią
Przyjęcie
Hipopotam dziś się bawi
wszyscy 100 lat krzyczą
rubasznemu grubaskowi
zdrowia szczęścia życzą
II
Niosą pocztą pantoflową
zwierzęta i ptaki
na sawannie urodziny
bal nie byle jaki
III
Każdy pięknie wystrojony prezent szarfą zdobi
na hipopotamie miłym
chce wrażenie zrobić
IV
Jak przystało na żyrafę
zrywa chmurkę z nieba
taka chmurka to jest przysmak
i prezent jak trzeba
V
Ptaki ze smakołykami
już do hipcia lecą
ptasie mleczko w dziobkach niosą
malutkie co nieco
VI
Otrząsają swoje kropki
czerwone biedronki
tort makowy będą piekły
kropki- mak zastąpią
VII
Krecik z norki nos wychylił
raduje się wielce
ma dla jubilata prezent
karoten w butelce
VIII
Jerzyk- jeż na to przyjęcie
długo się sposobił
wdział na kolce mix owoców
będzie koktajl robił
IX
Trwa zabawa na całego
kaczor Kwak się kiwa
nagle hyc- nurkuje w ponczu
doborowy pływak
X
- niech nam żyje długie lata
hipopotam Gucio
każdy przy nim jest bezpieczny
i ma mnóstwo uciech
słoń
po sawannie echo niesie
słonie stroją się do gry
w słuch zamienia się żyrafa
milkną nawet hieny trzy
nasz solista barytonem
chce zaskoczyć nawet lwa
młodzik jeszcze, nikt nie słyszał
jaką barwę dźwięku ma
piaskiem przedmuchane trąby wirtuozi tworzą szyk
wkrótce koncert się zaczyna
nie zapomniał o nim nikt
wtem słonica na tamtamach
rytm wybija ciosem swym
pośród afrykańskich wiosek
niesie się słoniowy hymn
nie dopatruj się w nim Bacha
inny im artysta grał
upamiętnić chcą chłopaka
który dobre serce miał
gdy dziewczynce ciężko chorej
niknął z oczu ważny cel
-Staś kojąco, z wiarą w głosie
kołysankę śpiewał Nel...
słonie stroją się do gry
w słuch zamienia się żyrafa
milkną nawet hieny trzy
nasz solista barytonem
chce zaskoczyć nawet lwa
młodzik jeszcze, nikt nie słyszał
jaką barwę dźwięku ma
piaskiem przedmuchane trąby wirtuozi tworzą szyk
wkrótce koncert się zaczyna
nie zapomniał o nim nikt
wtem słonica na tamtamach
rytm wybija ciosem swym
pośród afrykańskich wiosek
niesie się słoniowy hymn
nie dopatruj się w nim Bacha
inny im artysta grał
upamiętnić chcą chłopaka
który dobre serce miał
gdy dziewczynce ciężko chorej
niknął z oczu ważny cel
-Staś kojąco, z wiarą w głosie
kołysankę śpiewał Nel...
wtorek, 27 maja 2014
środa, 21 maja 2014
ich dwoje
powiedzmy że istnieje przeznaczenie
jemu przynosi pewność
ją oszczędza w przekonaniu
łączy dwojga w jedno
wiąże supeł
odcinają kupony szczęścia
i drogę ucieczki
a wszechświat patrzy
śmieje się jak tych dwoje
próbuje zrozumieć nakaz
dopóki
śmierć
was
jakby już nic i nikt
nie był w stanie
jemu przynosi pewność
ją oszczędza w przekonaniu
łączy dwojga w jedno
wiąże supeł
odcinają kupony szczęścia
i drogę ucieczki
a wszechświat patrzy
śmieje się jak tych dwoje
próbuje zrozumieć nakaz
dopóki
śmierć
was
jakby już nic i nikt
nie był w stanie
poniedziałek, 12 maja 2014
cały dzień czekam na noc
trzecia w nocy
wracasz jak bumerang
budzisz ciało pocałunkami
niczym wymodlony sen
wpadasz
tuląc każdy skrawek
wyśnionej mnie
słodką tatarską metodą
zagrabiania -nasycasz
i uchodzisz nim nastanie świt
zatapiam się w tym śnie
głęboko
kolejny raz
nie budzę się do pracy
czekam
lecz ty
przychodzisz zawsze
nieoczekiwany
wracasz jak bumerang
budzisz ciało pocałunkami
niczym wymodlony sen
wpadasz
tuląc każdy skrawek
wyśnionej mnie
słodką tatarską metodą
zagrabiania -nasycasz
i uchodzisz nim nastanie świt
zatapiam się w tym śnie
głęboko
kolejny raz
nie budzę się do pracy
czekam
lecz ty
przychodzisz zawsze
nieoczekiwany
sobota, 3 maja 2014
jeż Jerzyk
Jerzyk-mały jeż
dziarsko maszeruje
po swoim ogrodzie
nikt by nie uwierzył
ile darów znosi
do spiżarki co dzień
Jerzyk - mały jeż
dobrze wychowany
nauczony pracy
wśród jesiennych chłodów
na zimowe mrozy
szykuje zapasy
jedzie morał sanną
rżą radośnie konie
śnieg się w słońcu mieni
chcesz zimą się bawić
i mieć pełen brzuszek
nie próżnuj w jesieni
krecik Kuba
w podziemnym mieście
pod ogrodem
gdzie czarnej ziemi
warstwa gruba
zamieszkał młody
niedowidzący
ale wesoły krecik Kuba
codziennie badał
korytarze
budował norki
pod marchewkami
a gdy miał dosyć
samotności
wyściubiał nosek
i bawił się z nami
w całym ogrodzie
wulkaniki
wybudowane
przez urwisa
z kazdej ma inny
punkt widzenia
innym zakątkiem
się zachwyca
a pies ogrodnik
węszy tylko
i biega truchtem
miedzy stożkami
ogród już nie jest
taki samotny
gdy krecik mieszka
pod korzeniami
biedronka
jestem małą biedroneczką
która cztery kropki ma
jeden dwa trzy cztery
umiem wznosić się do słonka ono mi promyki da
jeden dwa trzy cztery
mam dwóch braci i siostrzyczkę
ilu nas policzcie sami
jeden dwa trzy cztery
wszyscy liczyć potrafimy
i nawzajem się kochamy
jeden dwa trzy cztery
na kolejną śliczną kropkę
mam od dawna wielką chęć
jeden dwa trzy cztery
kiedy dodam ją do reszty
kto odgadnie ile będzie
raz dwa trzy cztery
i ta jedna czyli pięć
wronie śpiewanie- nie trel i nie krakanie :)
wiadomo że wrona jest szalona
przestworza tnie ruchem swych lotek to śmiechem przedrzeźnia gawrona
to kota zwołuje pod płotem
z gromadą wroniastych siostrzyczek
osiedle przejęły i krzyczą
hen- echo zanosi krakanie
zapewne przed zimą tak ćwiczą
zostawmy co nieco w ogrodach
darujmy choć czubki drzew
nie dajmy przymierać im głodem
w podzięce - chrapliwy śpiew
wiadomo - wszak wrona szalona
i rechot to raczej niż trel
lecz wierna jest i dowcipna
pokochaj i jadłem się dziel
ROPUSZEK- piosenka dla dzieci
W maleńkim stawku
pod rzęsą zieloną
wśród wiejskich, wonnych,
rozległych pól, mieszkał Ropuszek
ze swoją żoną,
z nimi pokaźny, żabi chór.
Całymi dniami skakały,pływały
łapały muszki,goniły się,
a wieczorami z nastaniem ciszy
żabim koncertem żegnały dzień.
Kum kum kumotrze
jak zdrowie twe
śpiewają altem kijanki dwie.
Rech rech radośnie
płynie mi czas,
wesoło odśpiewał głęboki bas.
Na koniec sopran
wśród liliowych dzwonków,
to żabia mama nadaje ton...
Kochani moi pora już spać,
wszystkie zwierzęta (już) śpią.
Kum kum dobranoc
do łóżek swych,
bo jutro nastanie kolejny świt.
Rech rech radośnie
rozejdźmy się,
to finał koncertu,księżyc już hen.
......................................................
Piosenka dla dzieci...kiedyś stworzę śpiewnik dla najmłodszych
piątek, 2 maja 2014
niedziela, 27 kwietnia 2014
Bełchatów promuje mój wieczór autorski...
Kliknij poniżej :)
na stronach Bełchatowa
Wszystkich, którzy nie mogą dotrzeć na spotkanie,a chcą mieć mój tomik w domowej biblioteczce zapraszam do prywatnej korespondencji na czarnarena@wp.pl lub na facebook...Renezja Renata Grześkowiak :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Renata Grześkowiak
sobota, 26 kwietnia 2014
warkocze myśli
wyrwały się młode do słońca
rozpychają gąszcze gałęzi i rwą się
do światła
do światła
do światła
szarość powleczona zielenią
nieśmiałymi z początku kwiatami
coraz odważniej zwraca na siebie
uwagę kłącza winnej latorośli
wiją się na prawo lewo
i w górę
zawsze do góry
niebawem chwila żniw
wybujałą roślinność
zepnę w bukiety
myślom zaplotę warkocze
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...