czwartek, 26 lipca 2012
List do przyjaciela
Musisz koniecznie do mnie przyjechać
Przyjacielu z wielkiego Trójmiasta,
zobaczyć to moje śliczne,
kochane i senne zadupiątko,
w którym tylko wino pić
i piosenki pisać.
Moja wioseczka z jednej strony
przywarła do równie sennego Konina,
z drugiej, na rozciągliwej gumie
przywiązana jest do szumnego w swej
świątobliwości, błyszczącego w kopułach
Lichenia.
Najpiękniejsza jest latem,
gdy stroi się kwiatami, brzęczy,
wabi tatarakiem i pluska zaadoptowanym
przez naturę kanałem usianym liliami.
Tuż za progiem płynie dumna Warta.
Gospodarstwa nasiąknęły zapachem mleka,
bociany z czułością oblatują nowożeńców
i na każdym kroku widzę linie papilarne
Bożego Palca, który po wielu latach
zaspokoił moją tęsknotę
i przywrócił mnie właściwemu miejscu
na ziemi.
Ja wiem, to moje umiłowanie proste takie
swojskie i zakurzone.
Nie równa sie miłowaniu Twojemu,
zatopionemu w bursztynie, zapeklowanemu
morską bryzą i piaskiem plaży,
ale czy to nie jest właśnie piękne?
Pojadę teraz do Ciebie,
pooddycham wielkim światem, poszukam muszli
co baja o odległych krainach,
a potem Ty przyjedziesz do mnie,
do mojej maleńkiej Woli P.
do Doliny Środkowej Warty,
gdzie SPOKÓJ i WYTCHNIENIE
spędzają wakacje pod gruszą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz