czwartek, 16 kwietnia 2009

Jesień

Musnęła mnie swymi ustami
Troską spływając na policzki
Zaszumiała suchym listowiem
I rozłożywszy parasol
W zamierzchły rok odpłynęła

Utrwalę barwy pożegnań
W pejzażu wspomnienia błogiego
I niechby zerknęła na siebie
Gdy za rok powróci
Wytchnieniem przyodziana


Kompani moi , przyjaciele
Przynoście mi zaraz
Jej zapach ukryty
W każdym zakątku lasu....
Niech tylko rozstawię sztalugi

3 komentarze:

Michał pisze...

Witaj Renatko!
Musnęła...
Łezke uroniła...
I odpłynęła...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał

renezja pisze...

Jak zawsze czujny :)))))))))))

Kopacz pisze...

A nie za wcześnie jeszcze na jesień? Dajmy wpierw dojrzeć liściom w zieleni majestat. Na żółć przyjdzie jeszcze czas, a z nią nowe natchnienia i refleksje ;)

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...