niedziela, 24 stycznia 2010

Wieczorna nostalgia

Znów jak co wieczór
miasto mnie rozprasza
światła neonów
zabraniają marzyć
sygnały w strzępy
rozrywają myśli.

Czy mógłby wreszcie
cud jakiś się zdarzyć?

Bo ja tak marzę
obudzić się za miastem
gdzieś tam pod strzechą
starego Anioła
który mnie rano
na kubeczek mleka
świergotem ptaków
wprost przez okno woła.

W lnianej sukience
biegać na bosaka
natchnieniu rzucać się
prosto na szyję
w warcaby zagrać
z Aniołem o pióro
którym napiszę
co się w szczęściu kryje.

Zaczarowany jest przecież
mój Anioł
zaczarowane ma skrzydła
i oczy
i gdzie nie spojrzy
i gdzie by nie przysiadł
łanem się szczęście kołysze
i toczy.

Radością tryska
każdy dzień u niego
na zawsze pragnę
w tej chatce pozostać
budzi mnie jednak
ze snu różanego
sygnał karetki
błysk światła w mych oknach.

Brak komentarzy:

***

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego wszechswiat podepnie skrzydła, by ...