śniegu zalegający
śniegu szary
białości skrawkiem
chcesz mnie przekupić
łopat czterdzieści
już w tobie złamałam
by w koleinach
cierpliwość gubić
rozgarniać ciebie
na prawo i lewo
topić obcasy
aż po same pachy
śniegu nachalny
tyś strapieniem moim
i tradycyjnie
nieprzygotowana
wiesz co ci powiem
-daj se wreszcie siana!
środa, 20 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
***
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego wszechswiat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
sny pożeglowały w głąb pochłonięte przez czarną dziurę czarnych myśli nie do odratowania ciało leży obok budzisz je pocałunkiem i daj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz