niedziela, 24 stycznia 2010

Czyj to w końcu sen?

Gdybym ja miała
przyjemność ci sprawić,
ptaszkiem bym mogła
w twoich snach się jawić.

Mruczeniem zwabiłbyś
na ganeczku płotek
i pazurkiem ostrym
zwichrował urodę...

Oj nie! Oj nie!
Nie pochwycisz mnie,
bo w snach się wszystko
zdarzyć może -
łowcą ja się stanę,
a ty nieboże
ofiarą mego będziesz
kamuflażu...

Wiesz jak to w snach bywa,
tyś kotem -serce moje złote,
lecz ja nie ptaszkiem twym,
tylko psem,
i to bardzo złym!
Nader wielką mam ochotę
przeczesać ci skórę,
boś na jawie
niegrzecznym 'kocurem'!

Brak komentarzy:

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...