niczego ze sobą nie zabrała
prócz pudełka
przewiązanego barwną
tajemnicą
choć wichry północy
w zapalczywości swojej
ciskały gradem
nieporozumień
wschody słońca
nie dawały
kojącej nadziei
- przetrwała
głęboko w kieszeń
skryte puzderko
i droga daleka
gdzie oczy poniosą
z zachodzącym słońcem
przenikając bariery oceanu
stała się
mieszkanką Atlantydy
i codziennie
w samo południe
dobywała z kieszeni
swój skarb niepomierny
poniedziałek, 7 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
***
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego wszechswiat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
sny pożeglowały w głąb pochłonięte przez czarną dziurę czarnych myśli nie do odratowania ciało leży obok budzisz je pocałunkiem i daj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz