wieczorna sobotnia cisza
zasłyszany w ciągu dnia
świergot maleńkiego ptaka
wraca teraz jak refren
miłej melodii nuconej
podczas codziennych prac
nawet go nie było widać
skryty gdzieś wyćwierkiwał
radość z nadejścia wiosny
dumę z przetrwania zimy
szczęście zbliżającej się
obfitości
zasłyszana melodia natury
wraca do mnie refrenem
w wielkosobotnią noc
czyżby zwiastun
radości Zmartwychwstania...
zmartwychwzbudzenia...
wszak zwierzęta wyczuwają
wcześniej...
sobota, 3 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz