marynuję dziś
zimową szarugę
promienną zalewą
światło wpuściłam
w umysłu zakamarki
radość kiełkuje
węglowe oczy
bałwana sprzed domu
skrzą się w niebiosach
każdym źdźbłem trawy
witam się z nadzieją
i tyleż mam planów
czwartek, 25 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
***
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego wszechswiat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
sny pożeglowały w głąb pochłonięte przez czarną dziurę czarnych myśli nie do odratowania ciało leży obok budzisz je pocałunkiem i daj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz