niedziela, 23 sierpnia 2009

Wbrew przekonaniom 2

Tuż przed 22.00 trzeba bezgłośnie wśliznąć się
przez świeżo malowaną bramę.
Wykazać się zwinnością, by na porannym apelu
śladu nie było na piórach i stopach.
Tak często odnawiają wrota niebieskie,
jakby pukanie płatami obdzierało z nich świętość.
Tyle dusz niezawinionych
szuka w niebiosach znieczulenia,
topiąc złe myśli w dźwięcznych hosannach.

Wylatują pełnymi garściami, anielątka
gotowe szukać chętnych do służby niebieskiej,
gdzie ciężar skrzydeł ma zastąpić czyściec.
Przeszukują połacie fizyczności, zbierając
co lichsze byty od urodzenia przystosowane,
by wejść w wyznaczone dla nich miejsce
na końcu, lub początku wszystkiego.


Strach mnie ogarnia,najpierw budzi się moja zdolność
rozumowania, potem lęk cierpkim językiem
przeciera moje plecy, nie potrafię otworzyć oczu
w obawie ujrzenia paranormalności.

Brak komentarzy:

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...