wtorek, 25 lutego 2020
Literackie perpetuum mobile
Przy nudnej książce widać
jak na dłoni,
jak męczy się pióro, w miarę pisania.
I nie o tuszu wyczerpanie chodzi,
nie o złamanie rysika w ołówku,
nie o brak rumu w szklanicy.
Zmęczenie materiału
dosięga umysłu pisarza…I nawet podsuwając mu
nowoczesny laptop,
a nie zmuszając wpierw do lektury
wydanych już, ambitnych woluminów,
nijak nie rozszerzysz słownictwa twórcy,
nijak nie nalejesz do głowy „oleju”,
nijak nie dodasz intelektu, sprytu i wigoru.
Lekkość pióra to dar,
to opuszczone anielskie piórko,
które umaczane w kałamarzu
otwiera światy, wznosi ponad szczyty
rozbudza wyobraźnię…
A tak?
Tylko czytelników żal i umęczonego pióra
szkoda.
"Renezja"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
***
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego wszechswiat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
sny pożeglowały w głąb pochłonięte przez czarną dziurę czarnych myśli nie do odratowania ciało leży obok budzisz je pocałunkiem i daj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz