środa, 8 czerwca 2011

Wybrańcy mas- clochardzi intelektu

Rozciągam ufność po granice wiary,
że lepszym jest ten nad którym kat
wymierza swoją powinność.
I że umknie wyznaczonej karze
tak jak spłoszony jeleń
czmycha z rykowiska, gdy jego łania
ginie jak źdźbło trawy złamane
boleśnie.

Każdy ciemny zaułek kryje krzyże
umęczone czasem, ziewem ateizmu,
nieprzychylnością ludzkich arogancji.
Niezgorzej ode mnie opierają się
wpływom degradacji, jakby jedną szkołą
życia można było połączyć wieki i pokolenia.
Nie da się jednym ściegiem zszyć
rany wielu lat sączącego się ropnia.

Dobiega kresu czas symboli.
Stare wypróbowane metody zaśmiecają
strychy pamięci i tylko od święta
wyjmowane są i wietrzone, bez zbytniej
potrzeby wracania do nich.
Wszak za niewiedzę można otrzymać
rozgrzeszenie bez bolesności kolan
-włączając wszechobecną Wikipedię.

Brak komentarzy:

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...