poniedziałek, 27 grudnia 2010

Toni & Re

Kapitanie

wwiodłeś okręt na spokojne wody
na pokładzie mając utracjuszy
którym hulać z sztormem iść w zawody
a nie w taniec dworski z gracją ruszyć

zaniechałeś Mistrzu miast nas uczyć
bo od kogóż mieliśmy wyglądać
opuszczony bryg stoi wśród dziczy
czy uda się załogę znów zebrać

by ponownie kubryk napełnił się
ludzkim gwarem krzykami bosmana
czas przemija po nocy wstaje dzień

choć wspominam często kapitana
który falę dziobem swej łajby ciął
ja tu jestem wiesz zawsze jakby co

.......................................

i ja przy tobie murem stoję
broniąc Parnasu szczytu
Mistrza śladem iść gotowam
od świtu, przez nocy czar
do świtu
dniom daję wytchnienie
bo one do reala niestety należą
jednakże z zachodem słońca
Na Parnas się wspinam
ku braci mej artystycznej bieżę
i słońcu co wschodzi po nocy
i chmurom co ścielą się sennie
i drzewom i kwiatom i ludziom
pieśń śpiewam, co w sercu mym drzemie

Brak komentarzy:

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...