piątek, 24 listopada 2017

LISTOPAD



pochłonęła ziemia ostatnie liście

przez zimę przerobi je

na życiodajną ściółkę

pochłonęły chmury

ostatnie promienie słońca

to co zdążyłam uzbierać

przechowuję w piegach

szarość też jest kolorem

nie można o niej myślleć

tylko w kontekście łez



listopad jak każdy miesiąc

wart przytulenia

on nawet bardziej

on wymaga ciepłego pledu

pomarańczą święcącej żarówki

kota i książki

listopad jest i będzie

powodem

zbliżenia fotela do kominka

myśli do przeszłości

kieliszka do butelki wina

piątek, 17 listopada 2017

Pójdę z tobą - w trzech językowych odsłonach :)




Пойду с тобой
Пойду в неведомое
С тобой - надёжность
Безмятежность и покой
Так где ж мне быть
Если не с тобой
Ботинки зашнурованы
Сумка - на плече
Моя ладонь
В твоей ладони теплой
Весь мир - у наших ног


...................
I will walk with you
Walk into the unknown
You have amassed around you
All the serenity
And safety
So where else to be
If not at your side.
My shoes laced up
The bag on my shoulder
my hand in your warm hand
The world is wide open
………………………………..
j’irai avec toi
j’irai dans l’inconnu
tu as amassé autour de toi
toute la sérénité
et sécurité
donc où serais-je
sauf auprès de toi

je lace mes chaussures
je mets mon sac en bandoulière
il suffit une main
dans une main chaude
et le monde nous appartient


Tłumaczenie na j. francuski: Anna Anna Klosowska- Janowska
Tłumaczenie na j. rosyjski i angielski: Aleksander Janowski

środa, 15 listopada 2017

Samotność

Potknęłam się o samotność
bezdomną,
zziębniętą,
i głodną.
Zabolało mnie serce,
jej rozdarła się dusza.
Skulona siedzi, ciepłym oddechem
ogrzewa resztki nadziei.
Jej oczy…
Jej przepiękne, smutne oczy
nigdy nie powinny
zachodzić mgłą.
Rozbiłam kolano o krawędź chodnika.
Sączy się krew,
płyną łzy…
Zimną dłonią pomaga wstać,
uśmiechem
przełamujemy wszystkie bariery
między nami.

środa, 20 września 2017

Nutą być...

Nutą być w twojej głowie,
częścią świata, w którym:
oczy,
usta,
cisza…
OAZA
Muzyka otula.
W bezpiecznych ramionach
śnię

środa, 30 sierpnia 2017

Dwie niezwykłe kobiety, dwa światy, a wspólna miłość do bliźniego. Jadwiga Wojtczak-Jarosz i Ewelina Rubinstein

Pragnę podzielić się z Państwem miłym mailem, który jako pierwszy przeczytałam dzisiaj w pracy:)


"Reniu, wielkie, wielkie dzięki za książkę!!! Wspaniała. Trzeba mieć niezwykły talent, żeby o sprawach tak prozaicznych i pozornie nieciekawych napisać tak ciekawie, z taka pasja, i - czego się nie da ukryć - z taka miłością do miejsca. Byłam w Jerozolimie dwa razy, i cale szczecie; gdybym tego Miasta nie znała zupełnie, nigdy nie spacerowała po urokliwych wąskich uliczkach pnących się to w gore, to w dół, pewnie bym inaczej odebrała książkę. A może w ogóle bym jej nie potrafiła docenić. Książka ma ogromny urok, podobnie jak samo Miasto.
Dla Pani Eweliny załączam wielkie dzięki za sprawienie mi tak wielkiej radości, za umożliwienie lepszego zrozumienia żydowskiej kultury, tradycji, upodobań Mieszkańców tego Miasta i ogromnego uroku Miasta Boga.

Ściskam serdecznie, dziękuję Kochanie, że zwróciłaś moją uwagę na tę cenną pozycję Waszego Wydawnictwa."

List dostałam od Jadwiga Wojtczak-Jarosz, dziękuję za ciepłe słowa skierowane do Ewelinki, na temat jej książki, ale i do mnie
.
Jadwiga Wojtczak-Jarosz jest niezwykłą kobietą, pisarką, lekarzem. Spędziła 30 lat w Afryce, lecząc tamtejszą ludność i walcząc o prawa kobiet i dzieci... o ich godność i bezpieczeństwo. Z pracą na rzecz bliźnich związana jest przez całe życie, do tej pory angażuje się we wszelkiego rodzaju pomoc, byle tylko ulżyć najbardziej poszkodowanym. Wydała niezwykłą, dwuczęściową powieść, "Kobiety Afryki ", opartą na faktach, zabranych podczas pobytu na tym kontynencie.

wtorek, 22 sierpnia 2017

Niczyj


Ona - bezpańska poetka,
on niczyj – bezdomny,
połączył ich park, ławka
i posiłek skromny.
Kilka pestek dyni,
słowa dla uśmiechu,
by wzajem dać sobie
drobnostkę - pociechę.

On – bezdomny samotnik,
lecz w sercu bogaty,
budził jej wyobraźnię,
słowem tworzył światy…
I wizje - jak było,
a jak być powinno,
by w sercu i na ciele
nie było tak zimno.
Ona – oczyma wyobraźni,
z uśmiechem serdecznym
malowała ten świat,
godny i bezpieczny.
Już nawet na oknach
tiule wieszać chciała,
gdy straż miejska wpadła
i z parku ich wygnała.

Gdy w sercach kamienie,
w prawie same dziury,
morał by się przydał,
co uczy kultury.
Lecz przysłowie ludowe
trafnie temat ujmie,
że syty głodnego
nigdy nie zrozumie.

Inspiracją do wiersza jest książka Eweliny Rubinstein,"Niczyj", która jest serią wywiadów z ludźmi bez dachu nad głową. Bezdomność jest tematem niezwykle trudnym i pomijanym.
Człowiek człowiekowi winien podać rękę w potrzebie - zatem już teraz zapraszam do lektury książki, której premiera przewidziana jest na jesień 2017 roku.

piątek, 4 sierpnia 2017

Spady

Mówią:
- Myśl zachowaj za językiem, niech dojrzeje
A ja im pyszczę z temperamentem
- Moje myśli z serca! Wyrzucam, gdy się rodzą!
Jeśli uleżą się zbyt długo, będą jak spady, tylko na przetwórstwo masowe.

wtorek, 1 sierpnia 2017

Dziewczyna z okładki

Bezpańska Poetka zna życie od podszewki,
za sobą pozostawiła wichry i młodzieńcze zapatrzenie.
Ona wie, że w strumieniu czasu
można złowić wiele radostek,
puścić wianek i wodze fantazji.
Nie żali się i nie chwali.
Rozmawia z ludźmi, gdy musi
i z kotami, bo lubi.
Bliżej jej do natury i samotności,
choć los wplótł ją w zupełnie obcy scenariusz.
Bezpańska Poetka kiepską jest aktorką,
ma więc szanse otrzymać trochę siebie
na stare lata.

poniedziałek, 24 lipca 2017

rozłąka



przebywasz za horyzontem
zbyt daleko bym mogła
dosięgnąć cię wzrokiem

przy wschodach i zachodach słońca
owinięta pledem
rozbudowuję własny punkt widokowy

westchnienia chowam pod liście
łzy skutecznie kryję morzu
każdego ranka na plaży
odnawiam rysunek – emotikon uśmiechu

zakodowana w głowie informacja
że jestem silna i dam sobie radę
musi nam wystarczyć do odnalezienia się
na nowo - bez względu na czas

czwartek, 29 czerwca 2017

pustka

rozsypało się
a jeszcze nie zdążyliśmy usypać

nasze dłonie złożone do dziękczynienia
biały obrus – tylko położyć na stół
którego zakup odwlekano zbyt długo
wszystko można zebrać
puzzle mak groch z kapustą
łzy w rękaw powiernika

sen wróci po czasie
bo człowiek całe życie sposobi się
do snu
śmiech i swoboda mają trudniej
tych nie da się przymusić
one z duszy wychodzą a dusza umarła

boję się pytania – co słychać
bo głuchość wewnątrz taka
że lękam się zaglądać do własnego wnętrza
nawracające myśli jak kołowrotek zawijają smutek
żal zażenowanie
niewiarygodne jak szybko można zmienić
nadzieję w pustkę

Obrazek z sieci.

wtorek, 27 czerwca 2017

farsa

poczekaj proszę z osądami
aż przyjdzie ten
któremu wolno to zrobić
bo na wskroś zna ciało i duszę

nie każda biel nadaje się na welon dla dziewicy
nie każda czerń czyni duszę skalaną
a noc bez nadziei poranka
- ten przychodzi mimo zapotrzebowania

wylane łzy wsiąkają w poduszkę
zamieniając sny w koszmary - widzisz
czasem zabawa w kotka i myszkę
czyni ofiarę - choć na początku ustalono zasady

na każdy apetyt znajdzie się pokarm
na każde ciastko smakosz
nie krzyw się na ciastko dlatego
że odłożone zbyt długo na półkę
straciło przydatność do spożycia

jesteś doskonałym grajkiem
zagrałeś melodię skoczną
bawisz się na całego do szaleństwa
do łez – tańczę i płaczę

sobota, 17 czerwca 2017

gałgankowy anioł

Mój anioł wykluł się ze skorupki
Delikatny jak tchnienie
Trzymam go w gałganku
By nabrał sił i wzniósł się
Na swoich mizernych skrzydełkach
Mój skorupkowy anioł dał mi duszę
Kruchą jak porcelana
Dał oczy łatwe do wzruszeń
I ramiona otwarte na ból i śmiech
Mój kruchy gałgankowy
Najpiękniejszy z pięknych
I najmilszy z miłych
Kiedy chwyta moją dłoń
Idę wszędzie gdzie mnie prowadzi

piątek, 16 czerwca 2017

oczu naszych...


w twoich oczach jestem zjawiskiem
śmieję się czy aby nie nadprzyrodzonym
bo patrzysz tak jakbyś chłonął
światło wszechświata
w moich oczach jesteś iskrą
która wznieca płomień
dając ciepło i bezpieczeństwo
śmieję się bo lęku przy tobie
nie odczuwam
patrzą te nasze oczy na siebie
i zapamiętują każdy skrawek
chwil gestów drżenie ust
i zmrużone ze śmiechu
rysują zabawne kurze łapki

myśli w rytmie meno...

myśli zaczynają przysypiać
na sofie w kolejce po plaster miodu
przy komputerze
zmieniają kolor z żywej zieleni
na szaro – buro - wełniany
bo myśli lubią się opatulić
zanim przysną na ganku
z kluczem błądzę we wspomnieniach
szukając drzwi do przyszłości
a wszystkie odnajduję otwarte
z napisem BYŁAŚ TU

tylko noc jest bezsennie podniecona
kara, siwa, srokata
gonitwa, tętent, galop
do świtu do pierwszego
piania koguta
………………………
wyspany sierściuch przeciąga się
leniwie, parzę pierwszą kawę
zbieram myśli nocy
chowam do szarej szufladki
i zapominam






środa, 29 marca 2017

Piosenka monotematyczna


Ona była piękna, młoda
On był całkiem fajny gość
Ona tryskała urodą
On czasami miał jej dość

(i nucimy sobie pod noskiem)
tralalallala,
trala lala
tralalalalalala
trala la

tralalallala,
trala lala
tralalalalalala
trala la

Ona miała suknię w kwiaty
Głos anielski, wdzięk i szyk
On przystojny i bogaty
Rozkochali siebie w mig

(i nucimy sobie - a co tam)
tralalala….

Ona wolna – niekoniecznie
On też pewnie kogoś ma
Lecz smakuje najwyborniej
Zakazana miłość ta

( nucenie ponoć w cenie)

Ona miała oczy, pupę
Talią swą zwalała z nóg
On udawał, że nie widzi
Albo dziwak, albo trup

(i zapętlamy nucenie, jak przy goleniu)

Tak się z sobą przepychali
Rok, dwa, trzy (cóż - mieli czas)
I choć bardzo się kochali
Piękna miłość poszła w las

(czy komuś jeszcze chce się nucić? )

Morał zatem pcha się w progi
Z oczu dwojga lecą skry
Choć z miłości serce rośnie
Rozum nie wyważy drzwi

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Omdlenie

Bezpańska Poetka pozwoliła,
by rozum złamał skrzydło duszy,
obnażając jej smutne położenie…
Zemdlała.

W całym ogrodzie zaczęły obumierać
pąki nierozwiniętych kwiatów,
zbyt głęboko wrosły
w twardy grunt rzeczywistości.

Bezpańska Poetka przyjęła do serca
słowa Grajka, by nie zapełniać
jego przestrzeni
własną samotnością.

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...