niedziela, 21 sierpnia 2016

Kłębek emocji

Spoglądam na wydłużający się cień…
Zachęca bym porzuciła embrionalną postawę,
wyprostowała kręgosłup, podniosła głowę.
Niechybnie oboje utoniemy w czeluściach nocy.

Co wieczór oglądam obraz przemijania,
Dumna, acz cichością obleczona kula ciepła
pozostawia po sobie smugi wielobarwnych kształtów.
Cienie przybierają barwę szarości.

Patrzę w twoje oczy, jak w wyłaniające się
gwiazdy, zaskoczona ile w nich skier, ile żaru…
Choć usta ciągle szepczą, że godzina późna,
gwiazdy twych oczu przeczą ustom.

Mówią, by nie poddawać się strachom,
nie hołdować stereotypom, burzyć mozolnie
wznoszone hierarchie; wszystko w imię miłości.
Ból odrzucenia pozostawiają własnemu doświadczeniu.

Śmiech wzbiera gdy cierpię, śmiechem otulam
narastające pożądanie, śmiechem zakrywam zażenowanie.
Wartością dodaną tulenia się we własnych ramionach,
jest czas zaskarbiony dla siebie i pokochanie wnętrza.

Brak komentarzy:

Tadeusz

Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...