środa, 19 lutego 2014
bo jesteś...
(link do utworu)
...a noc przyniesie
ciepłe dłonie
dobry sen
ukojenie
z najczarniejszych snów
wyrwiesz mnie
jesteś zawsze
kiedy trzeba zebrać
łzy z policzka
myślą o tobie
otulę wszystkie wichry
zagniewania
wygniecioną przeszłość
wygładzę
bo jesteś...
jak ja potrafiłam
http://www.youtube.com/watch?v=Gf1WT8VEZxk
jak ja umiałam marzyć
najbłękitniej
z wnętrza najtajniejszej komnaty
jak potrafiłam kochać
najgłębiej
na szafirowym niebie
perlistym śmiechem
budziłam blask pereł
rozkwitałam kwiaty
wczesnowiosennym promieniem
jak ja...
jak bardzo...
jak ja umiałam marzyć
najbłękitniej
z wnętrza najtajniejszej komnaty
jak potrafiłam kochać
najgłębiej
na szafirowym niebie
perlistym śmiechem
budziłam blask pereł
rozkwitałam kwiaty
wczesnowiosennym promieniem
jak ja...
jak bardzo...
http://www.youtube.com/watch?v=W_FdcBiV-lQ
smutek ma kolor czerwony
plami tęsknotę
wino musi być wytrawne
w połowie
na dnie kieliszka
łza
pokorna
samotna
czerwonym kolorem ubrudziłam
tęsknotę
wylałam na sukienkę
kieliszek pełen
wytrawnych łez
piątek, 14 lutego 2014
konfrontacje
na „Głogowskich” mieszanka talentów
przegląd wzruszeń za jeden uśmiech
uścisków na prawo i lewo
było ich dwóch
wzrokiem co najmniej obojętnym
z akcentem na nieżyczliwy łamali
moją pewność siebie cofałam rękę
spuszczałam z tonu
Grzesia K. poznałam w Jankowym aucie
jechaliśmy na obiad
rozmowa wspólny posiłek
obawy - gołębie
rozpierzchły się po Rynku
spod skorupy dystansu wypłynęło ciepło
postanowiłam
w czternastym zagadam do drugiego
na pewno okaże się niesamowity
nie zdążyłam Tadeusz odszedł nie czekając
aż mu powiem, że lubię jego obecność
na Konfrontacjach
telefon
muszę koniecznie zadzwonić
ciągle mi powtarza że biorą z jego półki
smutek
im głębiej wchodzę w życie tym częściej się spóźniam
przegląd wzruszeń za jeden uśmiech
uścisków na prawo i lewo
było ich dwóch
wzrokiem co najmniej obojętnym
z akcentem na nieżyczliwy łamali
moją pewność siebie cofałam rękę
spuszczałam z tonu
Grzesia K. poznałam w Jankowym aucie
jechaliśmy na obiad
rozmowa wspólny posiłek
obawy - gołębie
rozpierzchły się po Rynku
spod skorupy dystansu wypłynęło ciepło
postanowiłam
w czternastym zagadam do drugiego
na pewno okaże się niesamowity
nie zdążyłam Tadeusz odszedł nie czekając
aż mu powiem, że lubię jego obecność
na Konfrontacjach
telefon
muszę koniecznie zadzwonić
ciągle mi powtarza że biorą z jego półki
smutek
im głębiej wchodzę w życie tym częściej się spóźniam
poniedziałek, 3 lutego 2014
Miły mój Przyjacielu
Pisanie do Pana staje się
moją codzienną potrzebą.
Spacerowałam dzisiaj samotnie
po wyziębionym Orłowie.
Musi Pan zwrócić szczególną uwagę
na Antoniego Suchanka
zziębnięty bardzo
siedzi na tej swojej ławeczce...
Obiecałam,że z kawą w termosie wpadniemy
do niego.
Panie Orłowski, dzisiaj wyjątkowo pięknie
skrzypiał śnieg pod stopami,
jednak smutno mi było,
bo nie słyszałam obok
charakterystycznego skrzypienia
Pana stóp.
Na molo nie weszłam,
bez troskliwych ramion Pana
bałam się, że wiatr mnie porwie
Życzę słońca w oczach - ono
wybitnie upatrzyło sobie Pańskie
jako zwierciadło.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...