Kiedy pan zamierza
wrócić do rzeczywistości,
bo ja proszę pana
sama tych szarości nie udźwignę.
A pan umajony weekendem
z kieliszkiem - tulipanom
w kielichy zagląda
i przeciąga swoją nieobecność
do granicy westchnień.
Czy tak trudno użyć
współczesnej formy przekazu
i zdzwonić?
Nieco zachrypnięty tembr głosu
z pewnością
złagodziłby moje wyczekiwanie.
Niechże pan postawi się
na moim miejscu,
oprze o płot i spojrzy
w kierunku mojego patrzenia...
Widzi pan?
Wcale tam pana nie ma,
a przecież wzrok mi nie szwankuje.
poniedziałek, 6 maja 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz