podnoszę myśli o tobie
wysoko ponad ramiona
byś nie czuł ciężaru
opadających płat(k)ami rozwiązań
( przestrzeń się rozszerza )
kilometry zamieniam na lata
świetlne, niedościgłe jak pragnienia
zanurzone w wannie pełnej piany
gdzie zbyt wiele rąk łowiło okazję
( zawstydzam cię moimi myślami )
tyle krecich wulkanów wypiera ziemię
może kiedyś wsunę rękę
w ciemny tunel kretowiska
i pochwycę twoją po drugiej stronie
(niebo nadal ma barwę błękitną)
zabieram motykę i idę w pola
łowić promienie i przekopywać
góry wspomnień
(turlam się po wzniesieniach marzeń)
wtorek, 8 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz