piątek, 16 sierpnia 2013
przenikanie
na krawędzi słońca i cienia
zmierzch przewrotnie rysuje
marszcząc taflę jeziora
wszystkie gradacje zieleni
równają szeregi
wieczorna idzie pora
może to nie metamorfoza
a muśnięte promieniem
prężą się konary drzew
obrotowa scena wieczoru
z ptasiego świergotu -
w ognisko gitarę śmiech
na krawędzi słońca i cienia
płynąc za gałęzią
Frida kąsa fal grzbiety
moczę stopy w jeziorze
z kręgów na wodzie
nakładam bransolety
na krawędzi zachwytu i wiary
patykiem na piasku zatrzymam
chwilę która znika
oczy chłoną obrazy
pulsuje aromat lata
zmysłami świat przenikam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...
1 komentarz:
Chyba niechcący usunęłam komentarz...przepraszam i jednocześnie dziękuję za miłe słowa :)
Prześlij komentarz