Głupia kobieta
Napełnia puchary swych oczu wytrawną miłością
Wznosi toast za najlżejszy przejaw czułości
Głupia kobieta
Chce marzyć jak marzą mądre niewiasty
I wierzyć jak one - w spełnienie
Nierozumna, głupia kobieta
Nie dopuszcza do siebie sygnałów
Trąbiących w uszy
Dudniących w głowie
Jak monetę podrzuca fakty zaklinając miłość
Z prochu duszy wybiera naprędce zlepioną tolerancję
Głupia kobieta nie obróci się na pięcie
Nie wykrzyczy jawnej kpiny
Nie otrząśnie się z nierealności w jakiej egzystuje
Zna tę grę - wie że przegra- wchodzi w to
A miłość śmieje się bo z powodu ślepego zakochania
Zgłupiało już tak wiele głupich kobiet
czwartek, 4 kwietnia 2019
patrzysz...
przywołujesz uśmiech i jednocześnie
zbyt długim milczeniem
płodzisz w sercu troskę
oczy rozjaśniasz
albo chmurzysz
stosownie do nastroju i uroku chwili
usypiasz zbudzoną nadzieję
tuląc stonowanym słowem
powodujesz zryw energii i spadek ciśnienia
niemalże w tej samej chwili
patrzysz
w zapatrzone moje spojrzenie
rozumiejąc wszystko
wątek – osnowa
wątek – osnowa
powoli odwijam kokon
staję się kobietą
zbyt długim milczeniem
płodzisz w sercu troskę
oczy rozjaśniasz
albo chmurzysz
stosownie do nastroju i uroku chwili
usypiasz zbudzoną nadzieję
tuląc stonowanym słowem
powodujesz zryw energii i spadek ciśnienia
niemalże w tej samej chwili
patrzysz
w zapatrzone moje spojrzenie
rozumiejąc wszystko
wątek – osnowa
wątek – osnowa
powoli odwijam kokon
staję się kobietą
Wszystko może się wydarzyć
Wszystko może się wydarzyć
Wspólna kawa w rabarbarze
Rozmów ciągi jak paciorki
Nawleczone na sznur życia
Prezentuję świat w kwadracie
Tylko kąty mam w ukryciu
Na obwodzie koła – vistość
W środku my i nasza przystań
Trochę głosów za i przeciw
Zwariowałam, więc się nie dziw
Z marzeń ledwo wypierzonych
Wzrokiem sięgam nieboskłonu
Wspólna kawa w rabarbarze
Rozmów ciągi jak paciorki
Nawleczone na sznur życia
Prezentuję świat w kwadracie
Tylko kąty mam w ukryciu
Na obwodzie koła – vistość
W środku my i nasza przystań
Trochę głosów za i przeciw
Zwariowałam, więc się nie dziw
Z marzeń ledwo wypierzonych
Wzrokiem sięgam nieboskłonu
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Tadeusz
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego Wszechświat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...