Z najczarniejszych snów wychodzi się
Po omacku
Powoli
Potykam się o własne nogi, kaleczę dłonie
Szukające wsparcia
W najczarniejszych snach wrogiem nr 1
Jestem ja
Gonitwa myśli przetwarzana na niezliczoną ilość obrazów
Uderza silnym strumieniem doznań
Miłość i nienawiść
Serce i rozum
Rozmowa ofiary z oprawcą
Budzi nienaturalnie podniecające doznania
Najczarniejszy sen bywa
Czystą erotyką uśpionych pragnień
Mów do mnie jeszcze
sobota, 26 lipca 2014
wtorek, 22 lipca 2014
cygańskie bajanie
daj mi swoją rękę
zabawię się w twoją
osobistą cygankę
wywróżę ci miłość
u boku najpiękniejszej kobiety
czy
wspominałam ci już...
śliczna -
tak za mną wolają
zabawię się w twoją
osobistą cygankę
wywróżę ci miłość
u boku najpiękniejszej kobiety
czy
wspominałam ci już...
śliczna -
tak za mną wolają
Jesteś
Jesteś moim witrażem
Stworzonym z barwnych myśli
Promieniami śmiechu
Prześwietlam nasze rozmowy
Jesteś kierunkowskazem
Idę dokładnie w stronę
Twojego otwartego
Serca
Jesteś Gwiazdą Północną
Nocami wsiadam do Wielkiego Wozu
I pędzę na spotkanie
Naszych dusz
Jesteś Alfą i Omegą
Wyznawać Tobie miłość
Wierszem mogę nawet
W prozie życia
Stworzonym z barwnych myśli
Promieniami śmiechu
Prześwietlam nasze rozmowy
Jesteś kierunkowskazem
Idę dokładnie w stronę
Twojego otwartego
Serca
Jesteś Gwiazdą Północną
Nocami wsiadam do Wielkiego Wozu
I pędzę na spotkanie
Naszych dusz
Jesteś Alfą i Omegą
Wyznawać Tobie miłość
Wierszem mogę nawet
W prozie życia
fatamorgana uczuć
czy to tylko złudzenie
taka miłość fatamorgana
na przestrzeni półkul
na granicy czasu
na przekór wszystkiemu
czy to jest możliwe
by czerpać upojenie
ze złudzenia
spragnione ciało poić uczuciem
którego erotyka rodzi się
w podświadomości
nienasycona maszyna pożądania
wprawia w ruch system
oczy-serce
oczy- palce- serce
oczy-obraz- miłość
niech zamkną się moje oczy
niech zesztywnieją palce
niechaj wyparują obrazy
jeśli pielęgnuję próżnię
taka miłość fatamorgana
na przestrzeni półkul
na granicy czasu
na przekór wszystkiemu
czy to jest możliwe
by czerpać upojenie
ze złudzenia
spragnione ciało poić uczuciem
którego erotyka rodzi się
w podświadomości
nienasycona maszyna pożądania
wprawia w ruch system
oczy-serce
oczy- palce- serce
oczy-obraz- miłość
niech zamkną się moje oczy
niech zesztywnieją palce
niechaj wyparują obrazy
jeśli pielęgnuję próżnię
sobota, 12 lipca 2014
Czy to ja wrosłam w krzyż,czy krzyż we mnie?
Czy to tylko moje wrażenie,
że życie składa się z krzyży
nakładanych jeden po drugim na nasze
coraz bardziej przygarbione karki?
Surowy, nieociosany pal
gniecie wątłe, spragnione wzniosłości ciała,
jakby Pan Bóg Wszechmogący bał się,
że jak wzniesiemy się zbyt wysoko
to odkryjemy jego słabości
i przestanie już być wzorem
wszechmocy, wszechrzeczy, wszechstanowienia.
Staramy się pozbyć coraz to nowych krzyży,
mocujemy się ludzkimi rękoma, karkami,
spocone ciała i płyny limfatyczne z pęcherzy
namaszczają je, wygładzają,
dopasowują ich kształt do naszych
wyobrażeń i kiedy zaczynamy je już kochać,
wtedy jako dar pokutny oddajemy Bogu,
a w zamian za ten, Bóg
daje nam kolejne lata
i kolejny krzyż do ociosania, natarcia,
wypielęgnowania.
Nadal nie mogę zrozumieć w imię czego to wszystko.
Nie mam już duszy, oddałam ją przy pierwszym krzyżu,
przy drugim w zamian za nią dostałam wolę walki.
Przy trzecim zaczęłam pielęgnować tę wolę,
aby starczyła na kolejne lata i kolejne krzyże.
Na razie zadaję jeszcze pytania, ale jest ich już coraz mniej.
Odpowiedzi nie oczekuję, powoli znajduję je sama.
że życie składa się z krzyży
nakładanych jeden po drugim na nasze
coraz bardziej przygarbione karki?
Surowy, nieociosany pal
gniecie wątłe, spragnione wzniosłości ciała,
jakby Pan Bóg Wszechmogący bał się,
że jak wzniesiemy się zbyt wysoko
to odkryjemy jego słabości
i przestanie już być wzorem
wszechmocy, wszechrzeczy, wszechstanowienia.
Staramy się pozbyć coraz to nowych krzyży,
mocujemy się ludzkimi rękoma, karkami,
spocone ciała i płyny limfatyczne z pęcherzy
namaszczają je, wygładzają,
dopasowują ich kształt do naszych
wyobrażeń i kiedy zaczynamy je już kochać,
wtedy jako dar pokutny oddajemy Bogu,
a w zamian za ten, Bóg
daje nam kolejne lata
i kolejny krzyż do ociosania, natarcia,
wypielęgnowania.
Nadal nie mogę zrozumieć w imię czego to wszystko.
Nie mam już duszy, oddałam ją przy pierwszym krzyżu,
przy drugim w zamian za nią dostałam wolę walki.
Przy trzecim zaczęłam pielęgnować tę wolę,
aby starczyła na kolejne lata i kolejne krzyże.
Na razie zadaję jeszcze pytania, ale jest ich już coraz mniej.
Odpowiedzi nie oczekuję, powoli znajduję je sama.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
***
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego wszechswiat podepnie skrzydła, by ...
-
Ile razy można żegnać się na zawsze, kruszyć serce, mielić je na drobny mak? Łzy z oczu już nie płyną, ciśnienie w skroniach wraca do ...
-
Nie wszyscy muszą rodzić się ze skrzydłami, ale każdy powinien mieć u ramion specjalny zaczep, do którego wszechswiat podepnie skrzydła, by ...
-
Dlaczego duszo moja tak często łzami się zalewasz? Udręczona latami szarymi nie potrafisz wznieść się ponad to wszystko Ciężar łez trzyma ci...