Zimo prawdziwa
Zaśnieżona
Otulona i puchata
Taka jesteś piękna w tej sukni skrzącej
Chłodna, a przytulna
Diamentami lodu przyciągasz spojrzenie
Gdy bielą przykrywasz wszystko
I nieczystości świata
I szary niepokój człowieka
Zimo
Zimo szczera
Mroźna
Czasem groźna
Patrzę na Ciebie w zachwycie
I im czerwieńsze mam policzki od mrozu
Tym cieplejszy jest serca zakątek
Zimo
Zimo moja
Zimo bali i karnawałów
Żadna ci nie dorówna
Żadnej suknia nie jest tak strojna, jak twoja
Tobie w konkury mogą iść tylko
Siostry twoje – córki Natury
Wiosna - delikatna i skromna jak pierwsze ukwiecenia łąk
Lato – wybujała w barwach, rozgrzana w słońca promieniach
I Jesień – rumiana jak malinówki w sadzie, dorodna jak borowiki w lesie
Zimo moja – córo najbielsza – najniewinniejsza